
Wrzesień wyjątkowo hojnie obsypał nas filmowymi nowościami. Pojawiły się zarówno świetne blockbustery, jak i produkcje nakręcone za znacznie mniejsze pieniądze, ale niekoniecznie gorsze pod względem jakości. Osobne słowa należą się wytwórni Digital Playground, która postanowiła za wszelką cenę odbudować swój dawny prestiż. Przez kilka ostatnich lat ten amerykański gigant branży pornograficznej stał na glinianych nogach; studio cały czas wypuszczało nowe filmy, lecz zamiast pochwał i nagród sypały się zewsząd krytyczne uwagi. Dodajmy, że jak najbardziej słuszne! Kozłem ofiarnym (nie bez winy!) został
Robby D. - reżyser tworzący obrazy bliźniaczo podobne do siebie. Nawet najbardziej wytrwali widzowie w końcu powiedzieli „pas”. Digital Playground nie mógł pozostać obojętny na straty finansowe, więc zadbano o dopływ świeżej krwi. Zatrudniono nie tylko nowych reżyserów, ale także zaczęto szukać nowych twarzy. I choć może wydać się to nieco dziwne, znaleziono je w Europie. O aktorkach pokroju
Anissa Kate,
Jasmine Jae,
Cathy Heaven czy
Aletta Ocean trudno napisać, że są nieznane szerszej publiczności. Z drugiej strony stanowią one olbrzymią odskocznię od całego tabunu blondynek, jakie w ostatnich latach gościły na planie filmów
Robby'ego D. Czyżby nadeszły w końcu tłuste lata dla tej renomowanej wytwórni?
W przerwie pomiędzy meczami siatkarskiej reprezentacji Polski udało nam się przygotować nową aktualizację. Znajdziecie w niej solidną porcję filmów z 2014 roku; większość z nich dopiero niedawno miała swoją premierę. Zacznijmy od
„Aftermath”. Film
Brada Armstronga skupia się na losach dojrzałej kobiety i osiemnastolatka, który dopiero poznaje uroki życia. Dysonans wiekowy budzi skojarzenia z legendarną serią
„Taboo”, ale na tym kończą się wzajemne podobieństwa. W produkcji uświadczymy niewielką szczyptę humoru, znacznie więcej jest scen sentymentalnych, okraszonych nastrojową muzyką. Nie zapomniano także o pikantnych scenach łóżkowych. W
„Second Chances” igraszki są nieco subtelniejsze, bardziej romantyczne. Nie powinno to nikogo dziwić, wszak mamy do czynienia z serią „Romance”, a więc cyklem filmów, które powstały z myślą o zakochanych parach, gotowych na upojny seans...
„City of Vices” zabierze Was do zgoła odmiennego świata. Zachwycające urodą europejskie kociaki w samym sercu wojny gangów. W kilku aspektach produkcja mogłaby być lepsza, ale na nudę nikt nie powinien specjalnie narzekać.
Stormy Daniels to nie tylko gwiazda
„Aftermath”, ale również reżyserka
„The Real Thing”. W stosunkowo prostej komedii znajdziecie wiele znajomych twarzy, sporą dawkę humoru i całkiem rzetelne sceny porno. Nie zabrakło również odrobiny magii! Na sam koniec zapraszamy Was na wycieczkę w głąb historii, do odległych lat 60'. Patrząc na średnią wieku naszych czytelników, śmiało można wysnuć tezę, że w chwili premiery
„99 Women” wielu osób jeszcze nie było nawet na świecie. Tak, film
Franco to prawdziwa prehistoria i bardziej ciekawostka, aniżeli gratka dla koneserów pornografii. Jeśli jesteście ciekawi, jakie kanony urody były popularne w dawnych latach, to macie doskonałą okazję się przekonać. Nasi ojcowie/dziadkowie mieli niezgorszy gust!
Życzymy przyjemnej lektury!