20 lat czekania i... Ok, pozostawmy to bez komentarza w myśl zasady: nie kopie się leżącego. Zamiast znęcać się nad piłkarzami pewnego stołecznego klubu, wezmę pod lupę artykuł, który pojawił się ostatnio w sieci. Dotyczy on incydentu w Wietnamie, a dokładniej: dwojga młodych studentów, którzy zamiast prezerwatywy użyli torebki foliowej. Z opłakanym skutkiem...
Wietnam – ubóstwo i wyjątkowo niski poziom edukacji szkolnej. Wyczyn dwojga studentów większość czytelników pewnie rozśmieszył, ale tak naprawdę porusza bardzo istotny problem – edukację młodzieży dotyczącą współżycia. Temat doskonale znany, który nadal pozostaje bolączką w większości krajów. Także w Polsce! I nic nie zapowiada poprawy. Zamiast tego, powraca jak bumerang wykaz lektur szkolnych. Dla mnie osobiście jest to sytuacja kompletnie niezrozumiała, ponieważ rozpatruję to w kategoriach... science-fiction. Poważnie! Jak ma zrozumieć młody czytelnik miłość do własnych włości („Chłopi” Reymonta), jeśli mieszka w dużej aglomeracji miejskiej i krowę widział co najwyżej na ekranie monitora? Jeszcze bardziej frapująca wydaje się „Lalka” Bolesława Prusa – dojrzały mężczyzna zabiega o względy uroczej damy. Uczeń może zastanawiać się jedynie nad tym, dlaczego dorosły facet peszy się na samą myśl o pocałunku w dłoń kobiety... skoro na pierwszej randce zdarza się uprawiać seks z dziewczyną.
Przy całym szacunku dla naszych wybitnych poetów, czy naprawdę ma znaczenie, którą przestarzałą książkę omówi nauczycielka na lekcjach języka polskiego? Zapatrzona w ekrany smartfonów młodzież i tak nic z tego nie zapamięta. Po rady seksualne uda się natomiast do rówieśników, którzy ekspertami w sztuce miłosnej z pewnością nie są. I jeśli ktoś sobie zażartuje o zastąpieniu prezerwatywy plastikową torbą, to znajdą się tacy, którzy nie zrozumieją intencji autora. Najbardziej kuriozalny jest w tym wszystkim fakt, że państwo nie potrafi poradzić sobie z przygotowaniem do życia własnych obywateli. Zwłaszcza tych młodych, którzy chętnie chłoną wiedzę i są ciekawi świata. Lekcje edukacji seksualnej w szkole? Dziś się nie odbędą... pani polonistka poopowiada Wam o samolocie produkcji radzieckiej.
Czas na aktualizację, w której zamieściliśmy tym razem aż 10 filmów. Wśród nich nie mogło zabraknąć oczywiście porno parodii: losy Kary Zor-El (świetna
Carter Cruise) przedstawił
Axel Braun w
„Supergirl XXX: An Axel Braun Parody”; ten sam twórca zaprezentował również autorską wizję Legionu samobójców w
„Suicide Squad XXX: An Axel Braun Parody”. „Storm Of Kings” zabierze Was na wyprawę do świata żądnych władzy despotów oraz... pięknych kobiet o wyjątkowo pokaźnych cycuszkach. Pierwowzór oferował masę golizny, w porno parodii jest jej odrobinę więcej! Mnóstwo atrakcyjnych kobiet czeka na widzów także w
„Mafia Girlz” - produkcji opowiadającej historię gangsterskich porachunków. Poziomu „Ojca Chrzestnego” nie udało się wprawdzie osiągnąć, ale silne orgazmy – jak najbardziej! W kolejce czekają na Was zachwycające kociaki w
„First Lesbian Summer” (lato to świetna pora na miłosne eksperymenty), a także odrobina niegrzecznych figli (BDSM!) w
„Bound By Desire”. Kolejne śledztwo (tym razem niezwiązane z samolotami) zobaczycie w
„Point of Entry”, gdzie pierwsze skrzypce gra znana i lubiana
Kelly Trump.
Dwie kolejne produkcje zostały nakręcone z myślą o widzach obdarzonych szerszym wachlarzem zainteresowań.
„Pulsion” i
„Le Baiser” wymagają od odbiorcy pełnej koncentracji, gdyż sceny miłosne stanowią tu jedynie dodatek do intrygujących, rozbudowanych i wielowątkowych fabuł.
Na sam koniec zajrzymy ponownie za mury elitarnej moskiewskiej uczelni. Siedemnasta odsłona serii nie należy do szczególnie udanych, ale cykl
„Russian Institute” ma swoich zagorzałych wielbicieli. To właśnie z myślą o nich kolejne aktualizacje będą obfitować w filmy z namiętnymi uczennicami w szkolnych mundurkach.
Życzymy przyjemnej lektury!