
Od naszej poprzedniej aktualizacji minęło nieco ponad dwa tygodnie, a przez ten krótki czas świat zdążył się zmienić. Abdykował papież, Pistorius urządził krwawe walentynki (horror "My Bloody Valentine" oferował co prawda latający w 3D kilof, ale niepełnosprawny biegacz roztrzaskujący czaszkę swojej ukochanej kijem do krykieta, całkowicie zawstydził scenarzystów), nad Uralem spadł deszcz meteorytów (w Rosji wszystko spada, poza spożyciem alkoholu), Andrzej "ostatnia nadzieja białych" Gołota przegrał z "lalusiem i bawidamkiem" i, jeśli wierzyć słowom obydwu, rewanżu raczej nie będzie (nie postawiłbym na to pieniędzy)... Przy całym szacunku dla Andrew, odnoszę wrażenie, że odnowienie przysięgi małżeńskiej (po 20 latach) sprawiło, że bokser znów poczuł się młodzieniaszkiem. W ringu, już taki rześki i żwawy, nie był...
Rok 2012 w branży pornograficznej był całkiem udany, ale to już przeszłość. Z nadzieją patrzymy na zapowiedzi nowych produkcji, i wierzymy, że będą równie udane. Pierwszym tegorocznym filmem (choć niekoniecznie hitem), jaki chcielibyśmy Wam przedstawić jest
Pleasure Professionals. Lekka, mocno humorystyczna produkcja z pięknymi kobietami w rolach głównych, powinna przypaść do gustu fanom porno, zarówno tym zakochanym w trylogii "Fifty Shades", jak i przeciwnikom niniejszej lektury (lub jak inni mówią: chałtury). Jeśli nie obce Wam sesje BDSM, czeka Was niezwykle przyjemny seans. Równie interesująco, choć w jakże odmiennym stylu, prezentuje się
Night Maiden XXX - grindhouse'owa opowieść o bohaterskiej ladacznicy, która kocie pazurki pokazuje zarówno w walce, jak i w sypialni. Na moment przeniesiemy się także w przeszłość, do lat 80, kiedy to
Gregory Dark tworzył kolejne odsłony niezwykle popularnej serii
Devil in Miss Jones. Czwartą część przygód Justine Jones ciężko nazwać odkrywczą, ale fanom cyklu powinna przypaść do gustu (zbliżony klimat, podobna dawka kiczu i erotyki). Na koniec przyjrzeliśmy się dwóm filmom, których raczej Wam nie polecamy.
Crazy in Love w niczym nie przypomina szlagierowych blockbusterów ze studia Wicked Pictures, a produkcji nie ratują nawet znane nazwiska, na czele z
Jessicą Drake i
Stevenem St. Croixem. Film mocno rozczarowuje, ale przynajmniej widz nie zgrzyta zębami, jak w przypadku obcowania z
Seduced. Studio Daring podbiło serca publiczności za sprawą fenomenalnych dzieł Kendo oraz fantastycznej serii "Pure", lecz także i tej wytwórni przydarzają się bolesne wpadki. "Seduced" to jedna z najdotkliwszych porażek w dorobku
Lisy Loves.