Justin Ribeiro dos Santos (Anglik; jego ojciec jest Brazylijczykiem) marzył o założeniu własnego studia pornograficznego. Głowę miał pełną pomysłów, umiejętności przyzwoite (ukończył szkołę filmową), ale jego portfel świecił pustkami. Justin, za namową swojego przyjaciela, postanowił wziął udział w reality show, organizowanym przez magazyn Playboy. Na zwycięzcę czekał czek w wysokości 8 tys. funtów (około 41 000zł). Szczęście uśmiechnęło się do Justina, który zgarnął pełną pulę. Triumfator postanowił spełnić swoje marzenie – wygrane pieniądze przeznaczył na założenie studia JoyBear, i nakręcenie pierwszego filmu. Przez kolejne lata Justin systematycznie, krok po kroku, rozwijał swoje pomysły. Studio wypuszczało na rynek jeden, maksymalnie dwa filmy w ciągu roku, jak również zajmowało się ich wyłączną dystrybucją. Siedem lat później (!) filmy sygnowane logiem JoyBear po raz pierwszy trafiły do sprzedaży na terenie USA. W 2013 roku wytwórnia obchodziła swoje 10-lecie. Pośród nominowanych do miana Najlepszego filmu zagranicznego (AVN) znalazły się aż 4 produkcje tej wytwórni. Warto dodać, że większą liczbą nominacji może się pochwalić jedynie legendarne francuskie studio Marc Dorcel Video.
Czy można stworzyć małe, dochodowe studio pornograficzne, zatrudniające rodzime aktorki i aktorów? Czy da się odnieść sukces bez milionów dolarów i wsparcia ze strony USA? Można. JoyBear to europejska perełka, która udowadnia, że marzenia się spełniają.
Najwyższa pora na naszą kolejną aktualizację, w której znajdziecie aż cztery produkcje z ubiegłego roku.
„Educating Reeves” to tegoroczny pretendent do miana Najlepszej zagranicznego filmu (AVN), podobnie zresztą jak inna produkcja ze studia JoyBear -
„Pearl Necklace” (w sumie oba filmy otrzymały 4 nominacje AVN i 2 nominacje XBIZ). Dla porównania zamieszczamy również recenzję ze studia Dorcel – wyreżyserowane przez
Herve Bodilisa dzieł(k)o kinematograficzne o tytule
„Anissa Kate: The Widow”, z wieloma europejskimi ślicznotkami w obsadzie. Zajrzymy także do USA, gdzie boom na porno parodie trwa w najlepsze.
Will Rider tym razem zajął się kultowym musicalem
„Grease” z lat 70'. W parodii znajdziecie dziwnie znajome twarze i fryzury, ale o porcji solidnego humoru zapomnijcie. Na sam koniec wyprawa do 2009 roku, kiedy to świat ponownie usłyszał o
Kelli McMarty – miss USA sprzed ponad 10 lat. O tym, że modelki nie czują wstydu przed ściąganiem garderoby nie trzeba nikogo przekonywać, ale uprawianie seksu przed obiektywem to już zupełnie inna sprawa. Kelli nadała rozgłosu produkcji -
„Faithless”, która okazała się dużym hitem studia Vivid. Reklamą dźwignią handlu, ale trzeba uczciwie przyznać, że nawet bez udziału byłej miss,
Paul Thomas nakręcił rzetelny film porno, do którego zawsze miło powrócić.
Życzymy miłej lektury!