
Leżę... jak wzrokiem sięgnął - wszyscy leżą. Patrzę na ich twarze - lekko opalone (na wzór Obamy), ale i zarazem uśmiechnięte. Błogość spłynęła na moich krajanów... Zastanawiam się co jest jej powodem, ale z letargu wybudza mnie rubaszny, barytonowy głos teściowej, która z figlarnym uśmieszkiem na twarzy (wizyta u dentysty byłaby wskazana) pyta, czy posmaruję jej plecki. Ależ oczywiście, że tak, mamusiu - odpowiadam zrezygnowany, wiedząc, że za chwilę spocę się jak świnia,
natłuszczając ciało wieloryba... A miało być tak cudowanie - schłodzone piwko i rozkoszowanie się widokiem kobiecych pagórków...
Dla tych, którzy zażyli już kąpieli słonecznej, przygotowaliśmy garść recenzji. Szczególną uwagę pragniemy zwrócić na niesamowitą produkcję utrzymaną w postapokaliptycznym klimacie, która oczaruje niejednego wielbiciela surrealizmu -
Cafe Flesh. Dla tych, którzy cenią sobie bardziej przystępne formy rozrywki, prezentujemy ostatnie dzieło, znakomitego amerykańskiego reżysera - Radley'a Metzgera o tytule
Maraschino Cherry oraz francuski obraz
Extases Extra-Conjugales, który doradza jak
postępować w razie nadejścia małżeńskiego kryzysu (oczywiście, czyni to z przymrużeniem oka). Znacznie mnie zabawny styl obrał twórca
Come with Me My Love z 1976 roku, który w swoim obrazie przedstawił historię ducha, błąkającego się po świecie i dokonującego zemsty na kochankach kobiety, która okazuje się być reinkarnacją jego tragicznie zmarłej żony. Również
Slaugter Disc ciężko uznać za przedstawiciela schematycznego filmu porno, a spora ilość krwi i mrocznych scenerii sprawia, że sięgną po
niego wyłącznie odważni odbiorcy, a takich, wśród naszych drogich czytelników, zapewne nie brakuje.
Tym razem dość oryginalnie, momentami brutalnie, ale jak zawsze z uwielbieniem dla kobiecego ciała, którego nie mogło zabraknąć także w naszej kolejnej
galerii prosto z Targów porno XRCO 2011.