Niewielu jest pisarzy na świecie, których książki są równie często ekranizowane, jak w przypadku Stephena Kinga. Już jego debiut literacki: "Carrie", doczekał się niesamowitej adaptacji filmowej, która jest zasługą Briana De Palmy. Na 2013 rok zaplanowana jest premiera kolejnej – trzeciej już – ekranizacji tej poczytnej powieści, ale zanim pojawi się ona w kinach, wszyscy widzowie mogą się wpierw rozkoszować losami Carrie, będącej główną bohaterką filmu porno.

Carrie (
Sarah Shevon) to młoda, atrakcyjna nastolatka, której życie obfituje w wiele przykrych i pełnych smutku, bólu i łez, chwil. Wychowywana przez despotycznego ojczyma, nie stroniącego od kar cielesnych; wyśmiewana i poniżana przez kolegów i koleżanki ze szkolnej ławy, Carrie jest zamknięta w sobie i bardzo samotna. Mimo to, jak każda inna dziewczyna, Carrie odlicza dni do upragnionej studniówki, gdzie skrycie marzy, aby zostać wybrana królową balu.

Kimberly Peirce podjęła się trudnego – niemożliwego?! - zadania, zmierzenia się z absolutnie kultowym dziełem De Palmy, za to jej imienniczka – Kane, postawiła na niskobudżetową porno parodię. "Orgy University" swoim rozmachem z pewnością nikogo nie zachwyci, ale w obsadzie aż roi się od największych gwiazd branży porno na czele z
Daną DeArmond,
Skin Diamond,
Jamesem Deenem, czy
Tommym Pistolem (wyglądającym naprawdę przekomicznie!).

Jak przystało na parodię, w filmie nie brakuje zabawnych scen, które kojarzą się nieodłącznie z pierwowzorem. Matkę Carrie – fanatyczkę religijną – zastąpił zbereźny ojczym; pod prysznicem nastolatka zostaje nakryta na masturbacji przez swoje koleżanki; zamiast kubła pełnego krwi zobaczymy wiadro pełne spermy (w rzeczywistości – mleka?), a zemsta pogrążonej w amoku Carrie, będzie niesłychanie przyjemna, także dla jej "ofiar".

"Orgy University" zawiera w sobie dużą dawkę humoru, ale największym walorem produkcji są bez wątpienia sceny porno. Fenomenalne wrażenie pozostawiają po sobie dwa kociaczki -
Ashli Orion i
Skin Diamond – które tuż przed balem maturalnym, zabawiają się na masce samochodu ze swoimi chłopakami -
Brian Street Team i
Damon James – którym serwują niezwykle soczyste, pełne pasji i finezji blowjoby (z dużą porcją śliny i wyjątkowo głębokim gardłem).

Prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się jednak w momencie, kiedy Carrie zmusza wszystkich imprezowiczów do udziału w orgii. Seks analny, podwójna penetracja, nieustanne zmiany partnerów, brutalny fisting, zabawy lesbijskie... Scena orgii jest do cna przesiąknięta kapitalnym rżnięciem, w którym bryluje
Dana DeArmond, ale i pozostałe aktorki starają się dotrzymać kroku doświadczonej, aczkolwiek pełnej młodzieńczej werwy, kuszącej brunetce.

Kimberly Kane po raz kolejny spisała się znakomicie w roli reżyserki (i równocześnie aktorki), a "Orgy University" ma szansę powtórzyć sukces
Revenge of the Petites. Niepocieszeni mają prawo być jedynie fani Stephena Kinga, gdyż klimat filmu odbiega całkowicie od atmosfery powieści, a tytułowa Carrie jest tutaj zwykłą ladacznicą, która wcale nie jest centralną postacią filmu (Carrie pozostaje głęboko w cieniu Heather, granej przez
Danę DeArmond).