Były już pielęgniarki, opiekunki do dzieci i cheerleaderki, wszystkie te 3 filmy otrzymały ode mnie maksymalną ocenę. Dzisiaj miałem przyjemność zapoznać się z nowym dziełem z tej serii, mianowicie z filmem "Teachers". Czy utrzymał on bardzo wysoki poziom swoich poprzedniczek?
Każdy z nas chodził, kiedyś do szkoły, jedni wzdychali do swoich nauczycielek, inni zaś do dziewczyn z sąsiedniej ławki, bądź z innej klasy. Film opowiada o tym, że nauczyciele mają swoje sekrety, które mogłyby skończyć ich belferską karierę, gdyby tylko wyszły na jaw. Chodzi mianowicie o stosunki płciowe ze swoimi uczennicami i tak się złożyło, że wszystkie tego typu sytuacje, owe uczennice zapisały w swoim dzienniku, który jak się szybko okazuje zaginął.
Pomysł na scenariusz tak jak we wszystkich innych częściach serii nie jest czymś odkrywczym, ale miło, że twórcy o nim nie zapomnieli. W rolach głównych występują najsłynniejsze aktorki i najsłynniejsi aktorzy związani kontraktem z Digital Playground, mianowicie Jesse Jane, Katsuni, Stoya, James Deen, czy też znienawidzony przeze mnie Tommy Gunn. Jak już wspominałem scenariusz nie jest najwyższych lotów, ale to chyba jedyne do czego można się przyczepić. Przede wszystkim w oczy rzuca się genialna sceneria i świetna charakteryzacja. Można wręcz poczuć się tak jakby oglądany film, był typową produkcją fabularną o amerykańskim collegu. Przyjdzie nam zobaczyć rżnięcie w szkolnej toalecie, w sali lekcyjnej, w szkolnym autobusie, czy też na biurku sekretarki. Bardzo mnie cieszy fakt, że ostatnimi czasy filmy porno coraz rzadziej ograniczają się do czterech zamkniętych ścian.
Drugim wielkim plusem tego filmu są dziewczyny. Nie są to moim zdaniem takie piękności, które spędzałyby mi sen z powiek, ale ich urodzie nie można nic zarzucić, a przecież nie ma chyba nic gorszego w filmie porno, niż obleśne babska, powodujące odruch wymiotny na widok samej twarzy, a co dopiero w momencie zdjęcia ubrania... Wracając do "Teachers", to nie da się ukryć, że takie osobistości jak wymienione przeze mnie wcześniej Jesse Jane, Stoya, czy Katsuni mają swoje fancluby na całym świecie i w tej branży osiągnęły już tyle, że filmy z ich udziałem można wręcz kupować w ciemno.
Kolejnym plusem, chyba najważniejszym w porno produkcjach, jest doskonałe rżnięcie. Już w "Nurses", "Cheerleaders", czy "Babysitters" stało ono na bardzo wysokim poziomie, a tu jest jeszcze lepiej. Nigdy wcześniej nie miałem okazji widzieć tak dobrego blowjoba w wykonaniu Jesse Jane, zawsze były one dla mnie bolesny, jako dla widza, więc aż strach pomyśleć, co musieli czuć jej sceniczni partnerzy. Poza świetnym blowjobem, popatrzymy jak Jessy jest świetnie posuwana przez Tommyego Gunna. Wspominałem już, że to znienawidzony przeze mnie aktor (bardziej nie lubię chyba tylko Marco Banderasa), strasznie irytuje mnie jego wiecznie zgarbiona sylwetka, wiecznie napięte wszystkie mięśnie i pedalska zaczeska do tyłu. Mimo mojej niechęci do tego typa, muszę przyznać, że scena z Jessy w filmie "Teachers" jest na prawdę bardzo dobra. W opisywanej przeze mnie produkcji jest kilka scen grupowych, o dziwo nie ma ani jednej z gatunku mmf, zawsze jest przewaga dziewczyn (no chyba, że w końcowej orgii w szkolnym autobusie gdzie mamy wyrównane szanse w postaci 4vs4 :). Ze wszystkich scen najbardziej w pamięć mi zapadła ta, w której Riley Steele i James Deen rżną się ze swoją nauczycielką Katsuni w sali lekcyjnej. Jest to jedna z lepszych scen ffm, jakie widziałem, choć ma jeden poważny minus, mianowicie Riley Steele prawie przez całą akcję, ma wciśnięty w dupę wibrator z diamentową końcówką, co najpierw wywołało u mnie nie lada zaskoczenie, a później zmusiło do zatrzymania filmu, ze względu na atak śmiechu. Mimo wszystko rżnięcie w tej scenie jest ewidentną ozdobą całej tej, bardzo dobrej produkcji.
Digital Playground po raz kolejny udowodnili, że to oni są numerem jeden w tej branży. Jeżeli podobało Ci się "Nurses", "Cheerleaders", czy też "Babysitters", lub po prostu jesteś fanem Riley Steele, Jesse Jane, bądź fanką Jamesa Deena ten film stanie się jednym z Twoich ulubionych. Tak jak przy poprzednich częściach serii "Teachers" dostaje u mnie maksymalną ocenę.