Skaras
Administrator
Liczba postów: 1932
|
Cytuj |
2010-10-08 10:47:23
|
Wolicie nowe produkcje i aktorów porno, czy klasyczne filmy z kultowymi gwiazdkami?
Osobiście preferuję stare filmy porno (jak i filmy w ogóle), przede wszystkim lata 70te. Podobał mi się przede wszystkim klimat w Złotej Ery Porno, ale także i wykonanie wydaje mi się ciekawsze, fabuła nie była marginalizowana, a sceny porno świetnie kręcone i tak, że nie można było się nimi znudzić. Wtedy to też pojawiło się wiele nazwisk, którym obecnie ciężko dorównać: Seka, Brigite Lahaie, Marilyn Chambers, Vanessa Del Rio ( ), Nina Hartley, oraz Harry Reems, Jamie Gillis, Ron Jeremy, John Holmes i wielu wielu innych. Tak znakomite filmy jak Behind the Green Door, Through the Looking Glass, Devil in Miss Jones, Bacchanale, Alice in Wonderland, Water Power, Autobiography of a Flea, francuskie klasyki i zatrzęsienie innych już nie powstaną.
Oczywiście lubię też niektóre nowe blockbustery jak Malice in Lalaland, Piraci 1 i 2, Miami Pink, czy parodie seriali, które lubię i lubiłem, ale generalnie jednak wolę wytwory lat 70tych.
A co w świecie jest popularniejsze? Myślę, że jednak klasyczne porno niż nowe produkcje, jednak taki stan rzeczy się skończy, gdy "nowe" pokolenie dorośnie, a "stare" pójdzie w niepamięć. |
|
Ezekiel
XXX Król Porno XXX
Liczba postów: 434
|
Cytuj |
2010-10-08 15:57:39
|
Gdyby na forum udzielało się więcej uzytkowników... ten wątek zapewne wywołałby wojnę.
Nie mam zamiaru prowokować więc napiszę krótko: Nowe. |
|
Ezekiel
XXX Król Porno XXX
Liczba postów: 434
|
Cytuj |
2010-10-08 22:45:07
|
Powinienem już skończyć, ale kilka spraw wymaga wyjaśnienia.
"Ja bym jeszcze dodał, że rozmijamy się w kwestii pojmowania sztuki. Oglądając film porno patrzę na sceny porno, jako na jeden z elementów produkcji. Znacznie większą uwagę poświęcam fabule, ścieżce dźwiękowej, a przede wszystkim stronie technicznej obrazu - bacznie obserwuję poszczególne ujęcia, interesują mnie zastosowane techniki filmowania, dobór filtrów, ogółem wszystko co składa się na całokształt danej produkcji. Niegdyś reżyserzy potrafili oczarować mnie kolorystyką, grą świateł, perfekcyjnie dobranymi lokalizacjami, dbałością o wystrój wnętrz, stroje, rekwizyty. Jestem estetą, który wybiera takie filmy, które zapewnią mi ucztę dla oczu i uszu."
Ten cytat potwierdza, że od porno oczekujemy czegoś innego. Ja nie doszukuję się w produkcjach tego typu "znamion prawdziwej sztuki", jakiejś głębszej treści i otwarcie się do tego przyznaję. Zwracam uwagę na warstwę techniczną, ale... prawdę mówiąc... mam w dupie jaki filtr wykorzystano w danej scenie i czy pasuje on do ogólnej koncepcji tej określonej produkcji. Porno to dla mnie przede wszystkim rozrywka. I na tym definitywnie kończę, bo temat został wyczerpany (przynajmniej z mojego punktu widzenia).
"Włochata/wygolona" to niezbyt wyszukana metafora starego/nowego (chciałem nawiązać do standardów kina dawnego i obecnego wiadomo o co kaman).
|
|
Skaras
Administrator
Liczba postów: 1932
|
Cytuj |
2010-10-09 10:51:43
|
Ale przyznasz, że fajnie zobaczyć porządne rżnięcie, gdy jest wpasowane w dobrze wykonany, wizualnie piękny, dobrze zagrany i wyreżyserowany film z ciekawą, wciągającą fabułą? Wiadomo, że sztuka filmowa (także porno) to czysta rozrywka (choć oczywiście są filmy dające do myślenia, nawet w branży XXX), ale w latach 70tych przykładali się jakoś do niej bardziej. Nawet w mainstreamie teraz liczą się głównie efekty specjalne, wybuchy i wszechobecne 3D. W starych filmach ważna była ciekawa fabuła, klimat i wykonanie, które uzyskiwano pracą własnych rąk i kamery miast komputera.
Nowe filmy uznaję za łatwą, niezobowiązującą rozrywkę. Taka czasami jest oczywiście potrzebna i tego nie neguję, ale gdy chcę się spotkać ze sztuką sięgam po porno '70 |
|
Hoze
Walikoń Oburęczny
Liczba postów: 80
|
Cytuj |
2010-10-09 18:08:43
|
A ja jestem za NOWYMI produkcjami, oczywiście mam na myśli te, które są z najwyższej półki. Chodzi mi o filmy dobrze zrealizowane, zawierające ciekawą fabułę, czy też mających pewną wartość dodaną. Zaznaczam, iż staram się nie oglądać słabych i kiepskich pornosów, lecz niestety nie raz się nie udaje (z zapowiedzi/opisu wynika, iż jest bogaty i ciekawy, a dostajemy szturchacza .
Nierzadko także raczę się klasycznymi produkcjami, lecz bardziej z ciekawości, czy też faktu obejrzenia oryginalnego wykonania pomysłu, na którym później opierają się współczesne filmy. Jeśli chodzi o treść filmu to bardzo często jest ciekawa, lecz samo wykonanie seksu już niestety jest dość archaiczne (zestarzało się). Także dziewczyny w wczesnych, klasycznych już produkcjach nie prezentują się najlepiej (często są dość wiekowe z średnią urodą). Należy także wspomnieć, iż dzięki "Złotej Erze Porno", rynek xxx mocno się rozwinął. Dzięki czemu młode laski występują w "normalnych" filmach, serialach, czy też prowadzą programy rozrywkowe. Okres ten także zmienił ślizgacze w pewien rodzaj sztuki.
Nowe produkcje często oki powielają, opierają się na przetartych szlakach, lecz zazwyczaj w ulepszonej, odświeżonej formule. Scenariusze często zaskakują pomysłowością. Filmy te ogląda się prawie tak jak produkcje "hollywoodzkie", które bardzo mocno przyciągają widza. W "nowej fali porna" dobór aktorów (atrakcyjność, uroda), jak i samo aktorstwo jest na bardzo dobrym poziomie jak na branże porno. Same sceny xxx raczej nie wnoszą jakiś nowych pozycji, ale wykonie ich przez nowe gwizdki wchodzące na scenę są staranne i doskonale wykonane.
Podsumowując tak jak pisałem jestem za NOWYMI produkcjami, ale i klasyki znam, nawet z samej ciekawości. Pamiętajmy też, że nowe teraz, kiedyś będzie stare i klasyczne |
|
Rotten82
VIP
Liczba postów: 87
|
Cytuj |
2010-12-07 10:19:14
|
ja również jestem za nowymi. fajniejsze laski z wydepilowanymi kroczami |
|
Marcin
Forumowy analfabeta
Liczba postów: 235
|
Cytuj |
2011-06-29 10:55:35
|
Bez znaczenia , oby tylko fajne było . |
|
luk1148
Chory Zwyrodnialec
Liczba postów: 231
|
Cytuj |
2011-06-29 12:36:57
|
A mi się podoba, że mainstream zazdroszcząc rynkowi porno sam sięga obficie po sceny seksu. Stał na krawędzi i zrobił zdecydowany krok naprzód. To już nie zawoalowany 'Sex w wielkim mieście' gdzie bohaterki pokazały ramię czy udo. Seriale dzisiaj idą znacznie dalej, a że ZYSK PONAD WSZYSTKO drukują wersje soft na godzinę 20 i hard do nocnego kina - Taki sposób można było zobaczyć przy serialu Rzym.
Mi to pasuje bo dialogi bardzo ubarwiają erotyczny obraz, a pornogwiazdki czego żałuję są małomówne, a ja lubie takie pyskate jak Alexa Lynn .
Seriale w których sex rządzi? - Californication, Spartacus: Blood and Sand, Forbidden Science, Satysfakcja - i pewnie wiele więcej. Tudor podobno tez się nie wstydzi scen.
|
|
devil3939
Chory Zwyrodnialec
Liczba postów: 247
|
Cytuj |
2011-07-05 21:16:05
|
Wg mnie złota era porno to produkcje Marca Dorcela, te starsze oczywiście bo teraz robi gówno.Dodam do tego filmy Mario Salierigo(naturalne piękności na czele z Monicą Roccaforte).Tylko żałować ze te filmy nie są po ang. Ciekawe fabuły, dialogi ,pomysły ujęcia kamer, sexowna bielizna. Oczywiście Taboo z niezapomnianą Kay Parker+Honey Wilder chociaż zarośnięte cipki to nie moj klimat.
A zobaczmy teraz co mamy? Digital P. robi teraz filmy w których wszystkie sceny odbywają się w budynku a najlepiej w łóżku co jest juz dla mnie totalna porażką. No ileż można oglądać parkę pieprzącą sie w sypialni na łóżku? Nawet najfajniejsza aktorka nie jest w stanie uratować takiej sceny a po odejściu Katsuni niewiele ich tam zostało. Dodadzą do tego jakąś pseudo fabułę i tyle. Oczywiście nie mówię tutaj o kilku dobrych super produkcjach DP jak Pirates , Body Heat itp bo tam znajdzie sie zawsze jedna lub nawet dwie scenki godne uwagi. Aha i zostają jeszcze te nieudolnie zrobione parodie, które zawsze ściągam z nadzieją, ze w końcu nakręcą jedną dobrą lecz zawsze dostaje to samo gówno.
|
|
Stygian
Administrator
Liczba postów: 1626
|
Cytuj |
2011-07-05 22:30:50
|
Złota era porno trwała do połowy lat 80' (84-85'), więc Dorcel i Salieri nie zasługują na to miano. Należą do czołówki reżyserów z lat 90' i za to można ich chwalić (choć na tle dawnych twórców wyglądają słabiutko). |
|