Rządzący Polską już od kilku lat z dezaprobatą patrzą na wolny dostęp obywateli do pornografii z sieci. Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o szukaniu sposobów na zakazanie dostępu do porno. Tweet premiera Mateusza Morawieckiego sugeruje, że tym razem wzięto się za temat na poważnie.
Już w 2016 roku politycy PiS dawali do zrozumienia, że nie ma zgody na dalsza demoralizację Polaków i konieczne jest zmienienie zbyt liberalnego prawa.
W grudniu 2018 roku do tematu wrócił Rzecznik Praw Dziecka, który zaczął domagać się ochrony osób poniżej 18. roku życia przed zgubnymi efektami oglądania materiałów pornograficznych.
Dotychczas na deklaracjach się kończyło, gdyż zawsze były ważniejsze problemy do rozwiązania. Premier Mateusz Morawiecki zamieścił jednak w sieci tweeta, w którym zapowiada wsłuchanie się w inicjatywy dążące do zakazania pornografii.
Deklaracja premiera została potwierdzona przez innych polityków PiS. W wypowiedzi dla Polsatu Michał Dworczyk jasno przedstawił stanowisko partii:
"Uważamy, że dostęp do stron pornograficznych powinien być ograniczony dla dzieci i powinna być skuteczna weryfikacja czy osoba jest pełnoletnia. Jeżeli ograniczyliśmy dostęp dzieci i nastolatków do alkoholu i narkotyków, to powinniśmy poważnie podchodzić do innych uzależnień."
Polska może przyjąć rozwiązanie zastosowane w Wielkiej Brytanii, gdzie dostęp do porno jest domyślnie zablokowany. Żeby móc wejście na stronę tylko dla dorosłych, trzeba wpisać osobisty kod, przyznawany na podstawie dokumentów tożsamości.
Podobną blokadę wprowadza właśnie Izrael. Tam odblokowanie dostępu do pornografii wymagać będzie kontaktu z operatorem i osobistego poinformowania go, że życzymy sobie możliwości oglądania seksu w sieci.
