
Listopad to jeden z najbardziej znienawidzonych przeze mnie miesięcy. Zmiana czasu na zimowy sprawia, że opuszczając budynek redakcji wkraczam w strefę półmroku. Na twarzach spotkanych przechodniów widzę przygnębienie, z ich oczu spoziera smutek. Odnoszę nieodłączne wrażenie, i chyba jest w tym sporo racji, że zaduma, jakiej doświadczamy stojąc przy grobach naszych bliskich podczas dnia Wszystkich Świętych, towarzyszy nam przez wiele kolejnych dni (a może i tygodni). Nieprzypadkowo listopad określa się mianem „miesiąca samobójców”. Ludzi zmagających się z jesienną depresją są tysiące i właściwie nie ma cudownego remedium na pesymistyczne myśli. U mnie osobiście zapala się lampka z napisem „melancholia”, która świeci aż do momentu, kiedy w trzewiach poczuję magię świąt Bożego Narodzenia.
Tegoroczna aktualizacja halloweenowa nie obfituje w filmy mrożące krew w żyłach. Wręcz przeciwnie – motyw przewodni stanowią śmiech i radość. Aż cztery zaprezentowane przez nas produkcje są komediami, które mają szansę umilić Wam długie, jesienne wieczory. Zaczynamy od
„Switch” w reżyserii
Stormy Daniels, który jeszcze raz potwierdza starą prawdę: „mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus”. Co dzień toczymy boje damsko-męskie, z których tak naprawdę nic nie wynika, zamiast skoncentrować się na zrozumieniu płci przeciwnej.
„Unfinished Business” jest luźną parodią kultowej komedii z lat 80' („Risky Business”) z młodziutkim Tomem Cruise'em w roli głównej. Dzieło
Brada Armstronga ustępuje pod wieloma względami oryginałowi, ale widok ślicznej
Asy Akiry czy
Kirsten Price rozgrzeje Was podczas listopadowych nocy. Dwójka bardzo nierozgarniętych złodziei i ich „przekręt doskonały” stanowią fabułę zabawnej
„Inside Job” z
Kagney Linn Karter w roli ponętnej businesswoman.
„Clerks XXX: A Porn Parody” to przykład kolejnej dość przeciętnej porno parodii. Fani Jay'a i Cichego Boba poczują się raczej mocno rozczarowani poziomem dialogów, które nie dorastają do pięt dziełu Kevina Smitha. Na koniec jedyny film stricte halloweenowy, w którym znajdziecie hordę wygłodniałych zombies, mnóstwo krwi i innych wnętrzności oraz ostre rżnięcie wydziaranych ślicznotek. Miłośnicy horrorów nie mają prawa narzekać -
„Beyond Fucked: A Zombie Odyssey” dotrzymuje kroku
„Evil Head” i
„Porn of the Dead”.
Życzymy przyjemnej lektury i nie dajcie się dopaść jesiennej depresji!