
Nie rozpoznałem go od razu. Stał pod sklepem, w ręku kurczowo ściskał butelkę, na jego twarzy malowało się zmęczenie, zniechęcenie... swoista gorycz – pewnie niewiele słodsza od zawartości piersióweczki, z którą nie zwykł się rozstawać. Wyświechtany płaszcz jaki miał na sobie pasował niemal idealnie do mętnego wzroku i sczerniałych zębów, którymi ciężko byłoby mu ugryźć choć kawałek chleba. Na jego szczęście – sądząc po nadmiernie wychudzonej sylwetce – swój ostatni posiłek jadł dawno temu... wątpliwe żeby sam pamiętał ile dokładnie upłynęło czasu. U jego stóp leżał brudny, naprędce połatany worek, który niegdyś dźwigał – z uśmiechem – na plecach. Życie układa różne scenariusze... dla Nicholasa (zwanego też Świętym Mikołajem) los nie był łaskawy. Posądzony o molestowanie dzieci podczas sadzania ich na kolanie, pisanie niewybrednych listów do dorastających nastolatek, a przede wszystkim o nagminne włamania do mieszkań, utracił całą swoją reputację dobrodusznego i nie wadzącego nikomu staruszka. Nicholas stał się wyrzutkiem.
(druga część przygód nieszczęśnika Nicholasa do przeczytania już za rok...)
Pod nieobecność Mikołaja postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zaprezentować Wam kolejną porcję filmowych recenzji. Tym razem szczególną uwagę zwróciliśmy na tegoroczne produkcje (koniec roku sprzyja wszakże podsumowaniom), które wcale nie stoją na straconej pozycji. Owszem, wysyp wątpliwej jakości pornoparodii zdaje się nie mieć końca, ale zdarzają się również i takie perełki jak choćby znakomity
Runaway z uroczą Capri Anderson, który oferuje nie tylko rzetelnie nakręcone sceny porno, ale i równie dobrze nakreślony scenariusz.
Inglorious Bitches to zaś przykład nazi porno – gatunku filmowego, który święcił triumfy wiele lat temu, ale sądząc po opiniach widzów – cieszącego się niesłabnącą sympatią. Nieco gorzej, zwłaszcza na tle powyższych obrazów, wypada kolejne dzieło prosto z wytwórni Wicked Pictures o tytule:
Horizon. Mimo niezbyt udanych efektów specjalnych (i kilku innych wpadek) produkcja zainteresuje wszystkich maniaków science-fiction, kochających wizję zagłady naszej planety. Nie może zabraknąć również filmów dla nieco starszego grona odbiorców, którzy najmilej wspominają czasy, gdy twórcy porno przykładali olbrzymią wagę nawet do najdrobniejszych szczegółów. Klasyczny obraz
Parfum de Mathilde w reżyserii Marca Dorcela oraz szczytowe osiągnięcie niemieckiej branży porno –
Josefine Mutzenbacher powinny przywołać wiele miłych wspomnień.
Ps. Jeśli znudziło się Wam oglądanie ulotek ze stale malejącymi cenami (ktoś w to jeszcze wierzy?) zapraszamy do galerii, w której całkowicie bezpłatnie możecie nacieszyć oczy widokiem pięknych kobiet z targów
eXXXotica New Jersey 2011.