
Aisha Ibrahim Kuhulow urodzona w Somalii miała zaledwie 13 lat, kiedy próbowała zgłosić Shababskiej milicji, która kontrolowała jej miasto, że zgwałciło ją trzech mężczyzn. Nie dość, że milicja nic nie zrobiła z gwałcicielami to jeszcze nie zapobiegła publicznemu ukamienowaniu przez fundamentalnych muzułmanów.
Popełniła przestępstwo: uprawiała pozamałżeński seks - tak brzmiało główne oskarżenie wobec Aishy.
Nie miało znaczenia, że miała 13 lat, nie miało znaczenia, że nie uprawiała seksu dobrowolnie - popełniła "przestępstwo wobec czystości", i mimo iż za takie przewinienie Koran przewiduje karę 100 batów, fanatycy religijni przypieczętowali jej los.
Według norweskiego magazynu Stavenger Aftenbladet "13latka została zaprowadzona na lokalny stadion futbolowy i zmuszona do wejścia do dziury w ziemi. Dziura została następnie zasypana w taki sposób, aby wystawała tylko głowa dziewczyny. Około 50 mężczyzn zaczęło rzucać w nią kamieniami (według informacji Amnesty International). Po chwili została wezwana pielęgniarka, by sprawdzić, czy Aisha nadal żyje. Jej chude ciało zostało wyciągnięte z ziemi i przebadane. Gdy okazało się, że dziecko nadal żyje ponownie została umieszczona w dole i kamieniowanie zaczęło się na nowo".
A gdzie była lokalna milicja? Stavanger Aftenbladet dostarcza dowodów na to, że gdy tłum próbował wedrzeć się na stadion, by uratować Aishę milicja otworzyła ogień. Jeden chłopiec został zabity.
A gwałciciele? "Ĺťaden z nich nie został aresztowany".
Teraz należ zadać sobie pytanie: Czy cywilizowany świat nie powinien przyczynić się do obalenia tak bestialskiego reżimu? Cóż, tak się składa, iż w 2006 roku upadek islamistów oznaczał początek plagi piractwa na wodach wokół Somalii. Wszyscy widzieliśmy, jak afrykańscy piraci dokuczali nawet największym mocarstwom. Teraz islamiści znów rządzą krajem i istnieje szansa, że rozprawią się z piratami skuteczniej niż zachodni komandosi.
Zachodni świat woli Somalię bez wodnego piractwa, zatykając uszy na krzyki kamieniowanych kobiet.