Czy można być wiernym jednej kobiecie i jednocześnie sypiać z wieloma innymi? Odpowiedź wydaje się oczywista, ale nic w życiu nie jest definitywne (poza śmiercią i podatkami, jak mawiał Benjamin Franklin). Związki otwarte to nadal temat tabu, ponieważ budzą wątpliwości natury moralnej, lecz nie sposób ich zupełnie zignorować. Na świecie jest coraz więcej małżeństw, które akceptują pełną swobodę seksualną partnera. I będzie ich przybywać.

Dan (
John Leslie) i Lisa (
Tina Marie) są małżeństwem od pięciu lat. Znajomi uważają ich za wzorcową parę, ale rzeczywistość jest bardziej prozaiczna: Dan to niepoprawny kobieciarz, który pożera wzrokiem każdą napotkaną ślicznotkę. Bezwstydny lowelas bałamuci kolejne ofiary, tymczasem Lisa nie ma prawa wytknąć mu zdrady – oboje zdecydowali się na otwarty związek, więc teraz musi znosić ciężkie konsekwencje swojej pochopnej decyzji.

Film w reżyserii
Kemala Horulu pt. „Never Sleep Alone” skupia się na plusach i minusach małżeństwa otwartego. Mocno zaskakuje fakt, że produkcja wcale nie gloryfikuje pełnej swobody cielesnej małżonków. Wręcz przeciwnie – Lisa przeżywa istne katusze; kocha Dana, ale narasta w niej niebezpieczna frustracja. Wszystkiemu winna jest zazdrość, która zatruła jej myśli i nie pozwala normalnie funkcjonować. Niegdyś szczęśliwa, dziś jest kłębkiem nerwów.

Horulu podjął się wielce interesującej tematyki, lecz trudno doszukać się jakiegoś głębszego przesłania. „Never Sleep Alone” to nie emocjonujący dramat obyczajowy, lecz mocno zwariowana komedia. Nie brakuje tutaj pokładów szalonego humoru, a bohaterowie całe dnie spędzają na lubieżnych zabawach. Warto dodać, że akcja przenosi się z mieszkania Lisy i Dana do Plato's Retreat (słynny klub dla swingersów), na kort tenisowy, czy do klubu BDSM.

Różnorodna scenografia sprawia, że igraszki łóżkowe nabierają dodatkowych rumieńców. Całkowicie inaczej prezentują się romantyczne figle na tle szklanego sufitu, a inne emocje towarzyszą harcom w podziemnym klubie BDSM, gdzie dominują fetysze i skórzane akcesoria. Aktorki prezentują pokaźny wachlarz zmysłowej bielizny erotycznej, dzięki której wyglądają jeszcze bardziej kusząco. Nic dziwnego, że Dan nie potrafi im się oprzeć.

Osobne słowa uznania należą się kreatywnym igraszkom łóżkowym. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych i fascynujących scen pozostaje orgia z udziałem Dana (
John Leslie), jego rozpustnej sąsiadki Diany (
Honey Wilder) i dwóch skautek (
Tigr,
Sharon Kane) sprzedających ciasteczka. Dwie dojrzałe kobiety, wbite w ciasne harcerskie uniformy i nieporadnie udające nieśmiałe dziewice bawi do rozpuku, a jednocześnie zaskakująco podnieca.

„Never Sleep Alone” to pożegnalny film w dorobku
Kemala Horulu. Udało mu się zgromadzić na planie wiele ikon
branży porno (
Leslie,
Jeremy,
Wilder,
Kane), które dały się porwać tej zwariowanej atmosferze. Nikt nie jest znużony, zmęczony, wszyscy odczuwają autentyczną przyjemność z wspólnych harców łóżkowych. I to właśnie sprawia, że mimo licznych braków produkcję ogląda się nad wyraz beztrosko i z jowialnym uśmiechem na twarzy.