Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie audycję radiową, podczas której słuchacze mogą podzielić się z innymi swoimi opowieściami pełnymi miłosnych uniesień? Jeśli przerasta to waszą wyobraźnię, to w sukurs przychodzi wytwórnia Digital Playgroud.

Taką właśnie audycję prowadzi
Stella Cox, gwiazda filmu „Erotica FM”. Zmysłowy głos prowadzącej w połączeniu z jej seksownym akcentem sprawiają, że ludzie chętnie opowiadają o swoich miłosnych podbojach. A jak się okazuje, słuchacze mają się z czego zwierzać.

W pięciu zaprezentowanych scenach na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Czy to
Tamara Grace dogadzająca swojemu szefowi, czy też
Mark Rose zażywający przyjemności w ekskluzywnym klubie – konstrukcja fabuły pozwoliła na zawarcie w filmie różnych, pozornie niezwiązanych ze sobą stylistycznie scen. I chociaż stanowi to swoisty miszmasz, to wszystko zgrabnie spleciono za pomocą audycji radiowej.

W filmie nie brakuje pięknych kobiet, od których ciężko oderwać wzrok.
Stella Cox czy
Anissa Kate to dwa nazwiska, które już same w sobie sprawiają, że po ten tytuł warto sięgnąć. A na tym nie koniec, bo
Jasmine James,
Cathy Heaven czy
Tamara Grace także prezentują się niewiarygodnie dobrze. Warto dodać, że dziewczyny nie ograniczają się do niewinnych igraszek. Seks analny, podwójna penetracja czy trójkącik, to dla nich chleb powszedni.

Wypada nadmienić, że obsada „Erotica FM” składa się wyłącznie z europejskich aktorów i aktorek.
DiSanto, czyli reżyser niniejszego obrazu, sam zresztą jest europejczykiem pracującym od wielu lat dla studia Daring. Jest to mocno wyczuwalne w klimacie produkcji, której bliżej właśnie do innych produkcji Daring, Private lub Dorcela, niż filmów sygnowanych logo Wicked Pictures.

Niepozorny „Erotica FM” z pewnością nie miał aspiracji do miana blockbustera, jednak całość okazała się zaskakująco zgrabnie wykonana. Trzy godziny, jakie zajmuje seans, na pewno nie są czasem straconym i mam nadzieję, że wkrótce ukaże się więcej takich produkcji.