Studio MetArt może się pochwalić wieloma intrygującymi projektami, które zyskały olbrzymią popularność wśród koneserów glamcore'owej pornografii. Część z nich wyreżyserował
Alis Locanta (m.in. „The Writer”,
„Waltz With Me”), ale nie mniej utalentowanym twórcą jest
Andrej Lupin. Jednym z jego szczytowych osiągnięć jest 11-częściowa seria „Snow Fun”.

Zimą większość zmarzluchów ogrzewa się przy kominku, siedząc w bujanym fotelu i czytając książkę. Szczelnie opatuleni w grube swetry drżą na samą myśl o siarczystym mrozie, który czyha gdzieś na zewnątrz. Są jednak i tacy, którzy zimę kochają całym sercem, a wypad na narty z przyjaciółmi entuzjastycznie planują już latem, gdy z nieba leje się skwar.

O takich właśnie miłośnikach zimowych szaleństw na stoku opowiada 11-częściowa seria pt. „Snow Fun”. Całość została podzielona na trzy płyty, na których znajduje się 11 epizodów (na pierwszym krążku DVD znajdziecie tylko 4 odcinki, pozostałe na kolejnych płytach). Film wyreżyserował
Andrej Lupin, a w obsadzie są wyłącznie aktorki pochodzące z Czech.

„Snow Fun”, jak przystało na pornografię glamcore'ową, oferuje sceny miłosne utrzymane w romantycznym tonie. Płomień subtelności i czułości nie gaśnie tu nawet na moment, ale seks jest pełen pasji i namiętności. Ciała kochanków pogrążają się co rusz w ekstazie, a
Carla Cox w epizodzie „Still Enough Time” osiąga upragniony kobiecy wytrysk.

Oko widza przyciąga także mocno niebanalna uroda
Emilii Argan, która potrafi zrobić słodki użytek ze swoich pokaźnych i w pełni naturalnych piersi. Urocza
Pinky June zdecydowała się na samotny relaks pod prysznicem, a
Matt Ice przygotował poranną niespodziankę dla odrobinę zaspanej
Terry Sullivan - nie ma to jak rozpocząć dzień z zatyczką analną w pupci.

Posiłkując się terminologią kucharską, pierwsze epizody „Snow Fun” pełnią rolę przystawki. Wiecznie nienasycony miłośnik pornografii otrzymuje na talerzu cztery smakowite kąski, które konsumuje z apetytem, ale gdzieś z tyłu głowy kiełkuje myśl, że wkrótce jego podniebienie zakosztuje dania głównego – i to na właśnie na tę ucztę zapraszają
„Snow Fun 2” i
„Snow Fun 3”.