Dalila przez bardzo długi czas była kontraktową gwiazdą wytwórni XY Video. Dzięki niej studio funkcjonowało na całkiem niezłym poziomie. W Niemczech cieszyło się dużym uznaniem, ale także w Polsce, co usilnie podkreślał sam Pink Press, znany z rozpowszechniania gadżetów erotycznych oraz filmów o tejże tematyce. „Wanted Bad or Alive” można zaliczyć do grona jednego z lepszych filmów powstałych w Niemczech w tamtych latach. Wszystko za sprawą
Dalily, lecz swoje trzy grosze dorzuciła również męska część obsady oraz gorąca
Silvia Saint.

Pewnego ranka podekscytowana
Dalila opowiada swojej przyjaciółce,
Dolly Golden, o tym, co jej się przyśniło. Jest w istnym stanie euforii, mówi o wielkim, twardym kutasie mężczyzny o imieniu John Butler. Ów mężczyzna ze snu zdaniem
Dalili naprawdę istnieje. Czym prędzej, razem z
Dolly, rozpoczynają przeglądanie książki telefonicznej.
Dalila dzwoni do hotelu, w którym pomieszkuje Butler i chwilę potem wyrusza na spotkanie z mężczyzną. Po przybyciu na miejsce, drzwi otwiera człowiek, którego
Dalila bierze za Butlera. Oczywiście, zaczyna się to seksem, a kończy wyjaśnianiem małego nieporozumienia. Co ciekawe, mężczyzna którego wzięła przez pomyłkę za Butlera, naprawdę się w niej zakochuje. Nasza bohaterka tymczasem bez powodzenia goni za czymś, co być może z góry skazane jest na klęskę.

Zaskoczyła mnie ta produkcja! Nastawiałem się na kolejnego, kiepskiego niemieckiego pornosa, tymczasem jestem w stanie postawić opisywany film tuż obok „Black Magic Woman” i „4 Fucking Daughters”, czyli innych niezłych produkcji XY Video, w których wystąpiła
Dalila. Fabuła jest w sumie dość jałowa; powiedziałbym, że wręcz infantylna. Nic tu nie jest napisane czy zrobione na poważnie, czy też na siłę. „Wanted Bad Or Alive” płynie sobie swoim torem aż do fajnego optymistycznego finału...
Dalila gra po swojemu, nieco groteskowo - jak zwykle przeciągając słowa i gestykulując rękoma, ale w łóżku to prawdziwa kocica (zaborcza, drapieżna, a czasem też czujnie łakoma). Rolę dominującej samicy odgrywa w drugiej scenie filmu, gdzie jej świetne cycki falują nad męskim torsem, a język delikatnie muska męską żołądź. Z oczu można wręcz wyczytać słowa: "jestem głodna".

Następna scenka, w której występuje sama
Silvia Saint, jest jedną z lepszych. Oczywiście to w dużej mierze zasługa cholernie pociągającej
Silvii. Obciąga raz
Robertowi Rosenbergowi, raz
Reihardowi. W scenie występuje też brunetka, ale pozostawia po sobie znacznie gorsze wrażenie. Następnie
Silvia wypina swój zgrabny, jędrny tyłek i zaczyna się jazda bez trzymanki. Na koniec chłopcy robią z
Silvią bardzo smacznego sandwicza, zakończonego spustami na twarz i języki dziewczyn. Z siedmiu akcji można wyróżnić tę lesbijską, ale ze względu na kiepskie oświetlenie planu, cała zabawa została nieco popsuta.

Niestety na deser
Ralf Scott serwuje nam coś naprawdę traumatycznego. Otóż stara, brzydka i chuda panna obciąga tłustemu, staremu dziadkowi. Na szczęście ostatnia scena jest całkiem niezła.
Dolly Golden zostaje ostro zerżnięta przez
Philippe'a Deana. Samo zakończenie też pozostawia dobre wrażenie - nie oczekujcie jednak żadnych fajerwerków. „Wanted Bad Or Alive” to film nieco powyżej przeciętnej, kilka fragmentów jest niezwykle apetycznych, inne znów pozostawiają lekki niedosyt bądź całkowity niesmak.