Nie ma nic gorszego od monotonii. Ktoś z przekąsem doda: „jest jeszcze śmierć”. Będzie miał oczywiście rację, ale tylko połowicznie. Życie pozbawione celu, składające się wyłącznie z rutynowych działań, które nie przynoszą żadnej satysfakcji, przypomina niechybnie wegetację. Popaść w marazm jest niesłychanie łatwo, a otrząśnięcie się z takiego stanu wymaga nie lada wysiłku. Monotonia to inaczej martwota – zarówno ciała, jak i umysłu.

Rzucić wszystko i pojechać do Las Vegas – taki cel przyświeca Becky (
Savage), sekretarce ze słonecznej Kalifornii. Czego może szukać rozważna i odpowiedzialna kobieta w mieście słynącym z wszelakich rozrywek? Odpowiedź jest zaskakująca: Becky porzuciła pracę w biurze, aby móc realizować się jako... prostytutka. Koniec z nudą i samotnością – czas rozpocząć nowy etap w życiu! Becky wierzy, że upragnione szczęście czeka na wyciągniecie ręki.

Piękne długie włosy, kuszące ciało i... zezowate spojrzenie.
Becky Savage miała liczne grono adoratorów, ale nie każdemu takie „uciekające” oczęta przypadną do gustu. Obsadzenie
Becky w głównej roli było obarczone dużym ryzykiem, które zupełnie niepotrzebnie podjął reżyser. Mało tego, zezowata
Becky i tak jest najatrakcyjniejszą aktorką w filmie! Koszmarna fryzura, idiotyczny strój i szkaradny makijaż przepoczwarzyły nawet
Rhondę Jo Petty.

Domy uciech nie słyną z wykwintnej elegancji czy nadmiernej czystości, ale łączy je jedno – w każdym tego typu przybytku klienci spełniają swoje najbardziej nietypowe fantazje. „Cathouse" jest tu niechlubnym wyjątkiem – do tego burdelu zaglądają mężczyźni pozbawieni choćby grama wyobraźni. Tradycyjny seks, zero udziwnień, erotycznych gadżetów czy fetyszy. Orgia? Zapomnijcie! To porządny lokal, gdzie wszyscy stosują pozycję misjonarską.

„Cathouse Fever” to zdecydowanie jeden z najgorszych filmów
Billy'ego Thornberga. Trudno uwierzyć, że twórca
„Champagne for Breakfast” i
„Purely Physical” nakręcił taką szmirę. Las Vegas kojarzy się nieodłącznie z wyśmienitą zabawą, ogromną ilością różnorodnych używek i tabunem piekielnie seksownych kobiet, które wprost ubóstwiają szaleństwo. Nikt nie jedzie do miasta grzechu, żeby wyłożyć setki dolarów... i kochać się po bożemu.