Zza szyby policyjnego radiowozu Paryż wygląda zupełnie inaczej. Miasto miłości? Owszem, ale płatnej i często niechcianej. Sutenerstwo, gwałty, pobicia, wymuszenia, kradzieże, wojny gangów; na każdym rogu czai się ktoś, kto ma w dupie szacunek do prawa i bliźniego. Możesz nas nie darzyć wielką sympatią, możesz pogardliwie splunąć i nazwać psem, ale wierz mi: gdyby nie my, nikt inny nie usłyszałby twojego rozpaczliwego łkania o pomoc.
Zawsze czujni i uzbrojeni (prudence est mčre de sűreté) wyruszamy na nocny patrol. Miasto skąpane w mroku nocy nie kryje przed nami żadnych tajemnic. Znamy wszystkich, oni znają nas. Jedni się boją, inni oferują współpracę. Szlachetni i nieprzekupni? Kapusie i prostytutki są bezcennym źródłem informacji. Żyjemy w symbiozie, lecz nie próbuj nas wykiwać. Zaufanie to dobra waluta, bezpieczna, jeśli nie chcesz skończyć z kulą w głowie.
Fani amerykańskich filmów sensacyjnych doskonale pamiętają „Training Day” z Denzelem Washingtonem w roli głównej. Bliźniaczo podobną fabułę – doświadczony detektyw i będący pod jego protekcją żółtodziób – otrzymujemy w „Night Patrol”. Brzmi nader ciekawie, ale szybko okazuje się, że miłośnicy wartkiej akcji (pełnej napięcia, z obowiązkowym pościgiem i licznymi strzelaniami) usną z nudów. Gdzie się podziali wszyscy kryminaliści?!
Debiutujący na stanowisku reżysera Kris Bakelit porwał się z motyką na słońce. Połączyć kino akcji z soczystą pornografią, przyprawiając je dowcipnym, inteligentnym humorem mógłby tylko wybitny kuchmistrz, a nie nieopierzony filmowiec. Trema, przerost ambicji, dyletanctwo? Wielbicielom produkcji sygnowanych logo Dorcel pozostaje wierzyć, że najtrudniejszy jest ten pierwszy raz, a Kris Bakelit wyciągnie wnioski na przyszłość.
W obsadzie nie brakuje zmysłowych, ponętnych aktorek, lecz sceny łóżkowe z ich udziałem pozostawiają wiele do życzenia. Wina leży głównie po stronie montażysty, który najwyraźniej nie odrobił pracy domowej. Jednostajne, monotonne ujęcia na pewno znakomicie się sprawdzają w filmach dokumentalnych, ale nie takiego stylu oczekują fani bezkompromisowej rozrywki. Nuda oraz schematyczność odstraszą od ekranu największego erotomana.
Kilka słów uwagi należy poświęcić dwóm czarnoskórym ślicznotkom.
Anksa Kara w roli pani kapitan wygląda niezwykle kusząco, ale pech chce, że nawet na moment nie zdejmuje służbowego ubrania, a co za tym idzie – nie bierze udziału w igraszkach. Młoda i piekielnie seksowna
Bella West to materiał na wielką gwiazdę branży XXX. Na razie jednak nadrabia głównie piękną buzią, zamiast wykazać się jakąkolwiek inicjatywą podczas miłosnych figli.
Wytwórnia Dorcel jest prawdziwym hegemonem na europejskim rynku pornografii, ale nawet świetnie prosperująca firma nie pozwala sobie na marnotrawstwo pieniędzy. Kris Bakelit otrzymał środki finansowe adekwatne do nakręcenia solidnej produkcji, lecz w żadnym wypadku nie na stworzenie blockbustera. Mając do dyspozycji lampki z Ikei ciężko oświetlić plan filmowy; Kris mocno przeszacował budżet, a nade wszystko - własne umiejętności.