Wszyscy lubimy, gdy nasz rodak lub rodaczka odnosi sukces za granicą. Dlatego wielu naszych czytelników z radością przyjęło wiadomość, że urodzona w naszym kraju
Katarzyna Tyszka, znana także jako Natalia Starr, podpisała kontrakt z Brazzers - jedną z największych wytwórni porno. Jeszcze milszym zaskoczeniem była informacja, że Natalia zagra główną rolę w filmie ze stajni Digital Playground. Czy film z jej udziałem ma szansę odnieść sukces?
Fabuła przedstawia się następująco - Natalia (
Natalia Starr) mieszka z ojcem (
Tommy Gun). Gdy Tommy poznaje piękną Avę (
Ava Adams), postanawia z nią zamieszkać. Natalii pomysł ten niezbyt się podoba, zwłaszcza że Ava też ma córkę - Jesse (
Jesse Jane). Dziewczyny niezbyt dobrze się dogadują, a ich tryb życia coraz bardziej denerwuje rodziców. W końcu Tommy stawia ultimatum - w czasie gdy jedzie z Avą na wakacje, córki mają znaleźć zajęcie i zacząć na siebie zarabiać. W przeciwnym wypadku rodzice przestaną je utrzymywać.
Biorąc pod uwagę, że jest to film pornograficzny, nietrudno domyślić się w jaki sposób dziewczyny szukać będą pieniędzy.
Prosta historia uzupełniona jest prostymi i nudnymi scenami porno. Sceny trwają krótko i nawet mimo dziwnych akrobacji nie zapadają w pamięć. Produkcji nie pomaga też uboga obsada - w „Step Sisters” lody kręcą tylko
Ava Adams,
Jesse Jane i
Natalia Starr. To zdecydowanie za mało, by przykuć uwagę widza. Jednakże największym, zupełnie niezrozumiałym błędem jest brak sceny lesbijskiej Natalii i Jesse. W końcu taka akcja to pierwsze, co przychodzi na myśl widząc okładkę i czytając opis filmu. Tymczasem jedyne, na co można liczyć, to krótkie ujęcia, gdy dziewczyny leżą razem.
Aktorsko film wypadł całkiem poprawnie, chociaż trzeba szczerze przyznać, że scenariusz nie wymagał od gwiazd zaangażowanych do tej produkcji większego wysiłku. Całkowicie pozytywnie nie można jednak ocenić występu
Natalii Starr. Nasza rodaczka zagrała średnio i ten występ raczej nie pomoże jej w zrobieniu szybkiej kariery w branży.
Podsumowując, „Step Sisters” to zwykły przeciętniak o dużym potencjale, który nie został wykorzystany. Kilka innych osób w obsadzie, trochę więcej różnorodności w scenach porno i mielibyśmy całkiem przyzwoitą produkcję. A tak dostajemy produkt, który warto przejrzeć tylko ze względu na polski akcent w osobie
Natalii Starr.