W 2006 roku włoska wytwórnia "FM Video" wydała film w reżyserii Guido Maria Ranieriego "Bollenti Spiriti". Obraz ten reklamują dwie statuetki przyznane w Brukseli w tym samym roku: dla reżysera - najlepszy reżyser oraz dla Asii D'Argento - najlepsza aktorka.

Film przenosi nas do średniowiecznej Anglii, pod panowaniem króla Ryszarda Lwie Serce. Niestety król jest nieobecny w swym królestwie, ponieważ przebywa gdzieś na wyprawach krzyżowych (biorąc pod uwagę tematykę filmu możemy się domyślać, co zdobywał i czemu krucjaty nie wyszły). Królestwem pod jego nieobecność ma zarządzać jego córka - Anna, na którą ogromny wpływ ma pewna zła hrabina - Elżbieta, czarownica zadająca się z najciemniejszymi mocami. Anna, która pozostaje nieświadomą wspólniczką Elżbiety, pomaga jej w krwawych rytuałach, podczas których zamaskowani podwładni hrabiny spuszczają krew z porwanych z okolicznych wiosek dziewic, a następnie podają kielich tej krwi swoim paniom.

Po spełnieniu krwistego toastu hrabina Elżbieta oddaje się namiętnym uściskom pewnego młodzieńca. Niestety idylla złej hrabiny i jej podległej służki Anny zostaje zakłócona przez Szeryfa z Nottingham, który każe aresztować obie kobiety, a następnie stawia je przed sądem Świętej Inkwizycji. Ponieważ Anna była nieświadomą ofiarą, udaje jej się przejść test nakazany przez przewodniczącego sądu inkwizycyjnego, polegający na ucałowaniu krzyża, zaś Elżbieta zostaje odrzucona i skazana na stos (nie ukazano palenia).

Biedną Annę szeryf skazuje na więzienie i wraz z diukiem Oxfordu przejmują władzę i wprowadzają okrutne Prawo Pierwszej Nocy. Anna podejmuję ryzykowną próbę uwolnienia się z kazamatów, ale niestety jej wspólnik zostaje nakryty przez ludzi szeryfa i skazany na śmierć.

Fabuła jest interesującym pomysłem; początkowe sceny, w których przedstawiani są główni bohaterowie filmu potrafią zaciekawić, kostiumy dobrane dobrze względem wymogów epoki, a film zrealizowano we wspaniałych wnętrzach średniowiecznych budowli, aktorki są ładne, a partnerują im przystojni mężczyźni. I to jest wszystko, co można powiedzieć dobrego o samej produkcji.

W 95 minutowym filmie umieszczono 5 scen seksu. Wszystkie są zrealizowane praktycznie według jednego schematu: najpierw on ją poliże, potem ona go possie, potem on ją bzyka w różnych (najczęściej tych samych) pozycjach, potem następuje obowiązkowy spust na twarz, a całość kończy zbliżenie na "roznamiętnione" oczy kobiety. Reżyser zapomniał najwidoczniej, że istnieją, szczególnie w kinie porno, inne rodzaje seksu, niż stosunek damsko-męski. Powoduje to znudzenie po mniej więcej 30 minutach filmu, tym bardziej, że w pierwszych scenach mamy Annę i Elżbietę w lekkim negliżu, razem w łóżku, niestety scena ta zamienia się w układ kobiety z mężczyzną, a Anna znika na jakiś czas z ekranu.

Film jest poza tym przegadany, na dodatek gada cały czas jedna osoba - narratorka. Aktorzy poruszają ustami przywodząc na myśl stare, nieme kino lub ryby wyrzucone na brzeg. Kolejnym mankamentem jest dobór muzyki do poszczególnych scen. Do klimatów średniowiecznej Anglii jest dobrana średniowieczna muzyka - niestety arabska. O pomieszaniu faktów historycznych już nie wspomnę.