„Uboga kobieta, która nie prowadzi się porządnie, jest prostytutką, ale bogata – to modna dama.”
Oscar Wilde

Rosnące w siłę Imperium Brytyjskie (za panowania Wiktorii Hanowerskiej) było rajem, w którym mieszkańcy nosili moralne kajdany. Surowo potępiano utracjuszy, którzy pławili się w bogactwie i korzystali z uroków życia. Rozwiązłość seksualna? Kobieta posądzona o czyny niemoralne równie dobrze mogła wypalić sobie znamię na ciele – i tak nikt by jej nie tknął.

1888 rok, Londyn. Lady Louise dziedziczy luksusową rezydencję, Portland Manor. Okazały dwór tętni życiem, a wraz z nastaniem rządów nowej właścicielki, przeobraża się w prawdziwą jaskinię rozkoszy. Lady Louise wręcz ubóstwia igraszki cielesne i nie przejmuję się konwenansami. Kiedy do rezydencji przybywa szanowny major, nastaje czas orgii i wyuzdania.

Dostojne damy i ich niepohamowane żądze stanowią myśl przewodnią niniejszej produkcji. Losy Lady Louise nie zaintrygują wielbicieli seriali historycznych, pełnych mrocznych tajemnic. Nie znajdziecie tu konfliktu zwaśnionych rodzin czy bratobójczych walk o władzę. Nie polecą głowy, nie popłynie niczyja krew. Zamiast juchy będzie tryskać sperma.

Lady Louise, lady Paige... gdzie nie spojrzeć tam szlachcianka, a jedna piękniejsza od drugiej. Od dorodnych (wielkości arbuza!) piersi
Louise Jenson i
Porchy Sinns nie sposób oderwać wzroku, podobnie jak od ponętnych pośladków niesamowitej
Paige Turnah. Napięcie sięga zenitu, a guziki same pękają, kiedy do pokoju pełnym gości wchodzi ona...

...piękna, czarnoskóra pokojówka noszącą imię
Kitty. Dziś była bardzo nieposłuszna! Lady Paige nie ma żadnych wątpliwości – Kitty dostanie porcję klapsów na gołą pupę od majora (za królową i ojczyznę!). Bezradna czarnowłosa piękność nie ma wyjścia, razy spadają jeden po drugim. Kiedy kara zostaje wymierzona, nadchodzi czas na słodką nagrodę.

Spektakularne ślicznotki ubrane w stroje z czasów epoki wiktoriańskiej rozbudzą zmysły widzów. Namiętne pieszczoty, intensywne, aczkolwiek bardzo zmysłowe igraszki oralne i głęboka, ostra penetracja waginalna. Wszystko to przy akompaniamencie nastrojowej muzyki (partie skrzypiec), wewnątrz ociekającej luksusem rezydencji (skórzane sofy i fotele!).

„Portland Manor” to wyprawa do odległych czasów, kiedy to nad Imperium Brytyjskim „słońce nigdy nie zachodziło”. Na kartach historii podkreśla się rozwój życia kulturowego i wszechobecny dobrobyt panujący w królestwie, zapominając niejako o społeczeństwie, szukającym uciech w świecie rozwijającej się równie prężnie jak kolonializm, prostytucji.