Jay Allan to kolejny znakomity fotograf (Hustler, Penthouse, High Society etc.), który postanowił spróbować swoich sił jako reżyser filmów pornograficznych. Czerpiąc wzorce ze znanych serii, pokroju „Romance” (New Sensations) czy „Wicked Passions” (Wicked Pictures), zaczął tworzyć własny cykl, którego pierwszą odsłoną jest „Secret Crushes”. Debiutancką produkcję najłatwiej umieścić w szufladce z napisem: „for couples”.

Pięć banalnych historyjek miłosnych, które kończą się zawsze w ten sam sposób. Zaproszenie na lazanię (kto jej nie kocha?), joga (pobudza od samego patrzenia) czy wspólna nauka (dinozaury zawsze wzmagają pożądanie) stanowią idealny pretekst do zdjęcia bielizny i rozpoczęcia gry wstępnej. Ta przebiega w niespiesznym tempie – kochankowie delektują się każdą sekundą tego finezyjnego tańca rozpalonych zmysłów.

„Secret Crushes” to przykład produkcji, które określa się mianem pornografii dla kobiet. Każda scena łóżkowa utrzymana jest w romantycznej atmosferze – aktorzy nie szczędzą sobie czułych spojrzeń i delikatnych pocałunków. Nie znajdziecie tutaj absolutnie niczego, co charakteryzuje filmy gonzo. Zamiast drapieżności i brutalności, widnieje promienny uśmiech na twarzach oraz uczucie szczęścia i pełnej satysfakcji.

W obsadzie znalazły się prawdziwe ślicznotki, od których ciężko oderwać wzrok.
Presley Hart (igraszki na kuchennym stole),
Alexis Adams (niegrzeczna „przyjaciółka”),
Marie McCray (w fartuszku pokojówki),
India Summer (tym razem nad wyraz spokojna) czy dwie niesamowicie seksowne brunetki:
Cassidey i
Celeste Star - kto by się spodziewał, że joga może być aż tak piekielnie zmysłowa i kusząca.

Oprócz ponętnych kociaczków w produkcji występują nie mniej przystojni panowie. Wyjątek stanowi
T J Cummings o posturze Hulka Hogana. Aktor w efektowny sposób napina wielkie mięśnie, ale ten, który w filmach porno jest najważniejszy... wypada najmniej okazale (
India Summer to profesjonalistka, ale na pewno ciężko o komfort leżąc pod „trzydrzwiową szafą z maleńkim kluczykiem”).

Reżyser ściśle wzoruje się na produkcjach, które osiągnęły sukces i zyskały uznanie w oczach widzów, stąd „Secret Crushes” pozbawiony jest choćby krzty oryginalności. Ciężko to jednak traktować jako zarzut wobec filmu.
Jay Allan stworzył obraz, który powinien oczarować płeć piękną, a pary, które po niego sięgną, bez trudu wprowadzi w romantyczny nastrój. Miłośnicy perwersji i wyuzdania nie znajdą tu nic dla siebie.