Okres wakacyjny sprzyja nawiązywaniu nowych znajomości. Nie każdy jednak czuje się na siłach, aby móc swobodnie flirtować. Nieśmiałość, brak pewności siebie, niska samoocena i wiele innych czynników powodują, że flirt często urasta do miana sztuki. Czy słusznie? Nie trzeba być przecież mistrzem krasomówstwa, aby wykonać ten pierwszy krok. Serdeczny uśmiech i kilka słów (nawet opisujących pogodę) stanowią idealny pretekst do poznania interesującej nas osoby.

Takim nieśmiałym, nie potrafiącym sobie zupełnie radzić w nawiązywaniu kontaktów z kobietami facetem, jest Francois (
Guy Royer). Swoim problemem dzieli się z przyjacielem – Gabrielem (
Joel Charvier), który nie zwlekając ani chwili zabiera Francoisa na spotkanie z Dianą. Ta urocza dama do towarzystwa wie wszystko o flirtowaniu i chętnie przystaje na propozycję „uczenia” Francoisa. Pojętny adept w mig zdobywa wiedzę i poznaje uroki bycia uwodzicielem...

„Caresses inavouables” to humorystyczny, pełen zabawnych dialogów i gagów sytuacyjnych film, w reżyserii
Burda Tranbaree. Ten francuski twórca zapisał się złotymi zgłoskami w historii porno, tworząc tak spektakularne dzieła, jak choćby „
Submission”. Głęboko w jego cieniu schowany był początkujący producent - zbierający swoje pierwsze szlify – o nazwisku
Dorcel. Mało kto pewnie przypuszczał, że za kilka lat, ten sam Dorcel, stanie się wielką chlubą Francji.

W obsadzie filmu brakuje gwiazd pokroju
Brigitte Lahaie czy
Karine Gambier, ale oczy widzów, zarówno kobiet jak i mężczyzn, skierowane będą na nie mniej zmysłową
Morgane. W przypadku niniejszej aktorki można wręcz mówić o pokazie nowatorstwa. Morgane jako jedna z pierwszych gwiazd porno ozdobiła swoje ciało tatuażem (jeszcze w latach 70'), a depilacja włosów łonowych także nie była jej obca (większość aktorek miała wówczas bujne owłosienie).

Nie tylko śliczna Morgane powinna przykuć uwagę odbiorcy. W scenach łóżkowych nie zabrakło namiętnych pieszczot, soczystych i pełnych finezji blowjobów oraz wyuzdanego seksu z kilkoma zmianami pozycji i – przede wszystkim – podwójną penetracją. Za sprawą znakomitego, pełnego dynamizmu montażu oraz wielu fantastycznych ujęć (zbliżenie na stopniowo twardniejący sutek) wszyscy - nawet ci najbardziej wymagający widzowie, nie powinni się nudzić.

„Caresses inavouables” to kolejna, bardzo solidna produkcja powstała w czasach Golden Age of Porn. Solidność to jednak zdecydowanie za mało, aby mierzyć się z majstersztykami, takimi jak: „
Les Petites Ecolieres”, „
Je Suis a Prendre” bądź „Le sexe qui parle”. Konkurencja w ówczesnej Francji była tak silna, że nawet ci najlepsi reżyserzy parający się pornografią, bez wzbicia się na wyżyny własnych umiejętności, nie byli w stanie zachwycić publiki.