Wytwórnia New Sensations od kilku już lat czaruje odbiorców serią "Romance", Wicked Pictures zaprasza widzów na spotkania z "Wicked Passions", a na kolejne odsłony "Romantic Encounters" zachęca fanów – i czyni to dosyć skutecznie - Adam & Eve. Miłośnicy powyższych cykli powinni zwrócić baczną uwagę na studio Daring, które od niedawna promuje znakomitą serię "Pure".

Biel od zawsze była symbolem czystości ("pureness") i niewinności. Patrząc na relacje pomiędzy bohaterami "Bedtime Stories", widz może odnieść wrażenie, że oto ma przed oczami kochanków (zakochaną parę/młodych małżonków), a nie aktorów porno. Bez jakichkolwiek zbędnych słów – film pozbawiony jest dialogów – panuje romantyczna atmosfera i wybitnie kameralny klimat.

Przystojni mężczyźni o wyglądzie młodego herosa i prześliczne kobiety, których twarze mogłyby zdobić okładkę "Vogue" czy "Harper's Bazaar", zabierają odbiorców w podróż do świata piękna i wysublimowanej ars amandi, pełnej czułych pocałunków i wyrafinowanych pieszczot miłosnych, wprowadzających oboje partnerów w stan autentycznej i długotrwałej rozkoszy.

Akty seksualne, którym bliżej jest do poetyckich opisów uniesienia, aniżeli do pustej pornografii, pełnej zwierzęcej brutalności i sztucznej egzaltacji. Na twarzach aktorek promienieje szczęście, a ciała pogrążone w ekstatycznym spazmie gotowe są na przypływ następnej dawki endorfin. Silne, męskie dłonie wędrują po niewielkich rozmiarów – za to naturalnych – piersiach.

Majestatyczne ujęcia, nastrojowa muzyka i niesamowita uroda aktorek - trzy piękności z Czech i dwie amerykańskie ślicznotki, sprawiają, że nie sposób, choćby na moment, oderwać wzroku od ekranu. "Bedtime Stories" ("Opowieści na dobranoc") stanowią doskonałą odpowiedź na prośby zakochanych par, które pragną rozpalić swoje zmysły, podczas emocjonującego seansu.