Któż z nas za młodu nie marzył o świecie pełnym rycerzy, stworów z którymi ci mogliby walczyć, tajemniczych krain, epickich wypraw i magicznych skarbów? W takiej konwencji J.R.R. Tolkiem napisał swe największe dzieło pt. "Lord of the Rings", czyli na nasze "Władna Pierścieni". W cztery lata po powstaniu ekranizacji pierwszej części zmagań małego hobbita Private postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i nakręcić własną interpretację wydarzeń ze Śródziemia.
Fabuła z grubsza traktuje o tym samym, co dzieło Tolkiena. Mniemam, że każdy widział wspaniałą ekranizację, a może ktoś pokusił się nawet o przeczytanie książki (przereklamowana!), więc tylko po krótce ją przytoczę. W pewnej wiosce mieszka sobie beztrosko hobbitka Soda (Lara Stevens). Pewnego dnia przybywa do niej czarodziej Bindolf (Frank Thring) i opowiada o magicznym pierścieniu, którego trzeba zniszczyć nim przejmą go potężni wrogowie. Także Sodo, wraz z przyjaciółką Sammie (Johanna) wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Nie będzie to jednak sielankowa podróż, gdyż na bohaterów czyhają straszliwi jeźdźcy mroku, oraz inne plugastwa świata fantasy.
Fabuła luźno przedstawia wydarzenia z "Władny Pierścieni". Mamy odwiedziny Bindolfa w domu Sodo, wizytę Hobbitek w karczmie (tu "Pod Czarnym Koniem"), gdzie przyłącza się do nich wielka, acz seksowna wojowniczka Dannathron ubrana jeno w metalową bieliznę, czy nawet wizytę w twierdzy "głównego złego", gdzie dochodzi do niezłego threesomu.
"Lady of the Rings" jest przyzwoicie nakręcona, a muzyczka pasuje do rozgrywających się, fantastycznych wydarzeń. Na uwagę zasługują świetnie sfilmowane z lotu ptaka plenery – piękne górzyste krajobrazy i trawiaste pagórki.
Rżnięcie jest typowe dla Privatu, czyli dużo bardziej treściwe od Amerykańskich odpowiedników. Anal w każdej akcji, podwójne penetracje, faciale, sceny, w których dwie różne pary parzą się w innych pomieszczeniach przeplatają się ze sobą, a niejednokrotnie zobaczymy seksik grupowy także pod tym względem produkcja trzyma niezły poziom. Na uwagę szczególnie zasługuje scena, w której elfka wraz z towarzyszką zostają napadnięte w leśnej głuszy przez trójkę orków (w tym jedną orczycę) i dochodzi do międzyrasowej orgii – z pewnością number one tego filmu!
Jeżeli jesteście fanami twórczości J.R.R. Tolkiena, czy w ogóle całej fantastyki bez zastanawiania się powinniście sięgnąć po to dzieło. Mimo, niezadowalającej fabuły i kiczu przyjemnie się to ogląda, a sceny porno to pierwsza klasa!