"Spartacus: Krew i piach" to serial, który wzbudził wiele kontrowersji. Zarzucano mu epatowanie przemocą (krew leje się litrami, a flaki i kończyny latają w powietrzu) i seksem – w serialu jest masa scen rozbieranych, a sama kopulacja ukazana jest dość jednoznacznie. Zresztą każdy kto widział to dzieło zgodzi się z twierdzeniem, że to serial erotyczny, jedną nogą stojący w pornografii. Nic więc dziwnego, że już od pierwszego odcinka zastanawiałem się kto i kiedy nakręci własną, dużo śmielszą wersję. Do stworzenia "Spartacus MMXII: The Beginning" zabrał się Marcus London, a za dystrybucję odpowiedzialne jest Wicked Pictures (co ważne przy kręceniu nie korzystano z gumek).
Akcja filmu w założeniach niewiele różni się od fabuły serialu. Tracki żołnierz dostaje się do rzymskiej niewoli. Wkrótce zostaje sprzedany laniście Batiatusowi (Tony De Sergio) i trafia do szkoły gladiatorów. Niedługo potem przyjdzie mu walczyć z niepokonanym Androcolesem. Zanim jednak do tego dojdzie przyjrzymy się życiu rzymskiej elity i niewolników, które jak się okazuje pełne jest cielesnych uciech. Podobnie jak w oryginale czempion Crixus (w tej roli Tommy Gunn) będzie musiał zaspokajać zachcianki swej pani, Lukrecji (Devon Lee; w oryginale mogliśmy w pełnej okazałości podziwiać Lucy Lawless), a niewolnicy i niewolnice niczym prostytutki będą służyć zabawie podczas towarzyskich spotkań.
Odpalając "Spartacus MMXII: The Beginning" dostajemy w sumie osiem pełnych seksu scen. Są tu klasyczne spotkania damsko-męskie i nie tylko. Na przykład w jednej scenie służące obmywają Crixusa i zachęcone widokiem jego przyrodzenia postanawiają trochę się zabawić robiąc mu wspólnie loda. W innym ujęciu Lukrecja oferuje Illythii (Tanya Tate), córce ważnego polityka, kilku gladiatorów do wyboru. Wybór pada na Spartakusa (Marcus London), który zmuszony jest zaspokoić żądze kobiety. Jest też jedna scena analna z udziałem tajemniczej przyjaciółki (Miko Lee) pana domu.
Do udziału w produkcji zaangażowano wielu aktorów. Oprócz tych wymienionych wyżej warto wspomnieć jeszcze chociażby o Andy San Dimas czy Jennie Presley. Obsada spisuje się dobrze nie tylko w scenach rozbieranych. Sporo jest gadania (co nie znaczy bynajmniej, że film jest przegadany) i poziom aktorstwa wypada nieźle, biorąc oczywiście pod uwagę gatunek filmu.
Wiele pracy poświęcono odwzorowaniu wnętrz, tak by czuć było odpowiedni klimat. Próby te się powiodły, zarówno dekoracje jak i stroje budzą uznanie. Rzadko zwracam uwagę na muzykę w pornosach, tym razem jednak moje ucho przykuły całkiem przyjemne nuty. Muzyka dobrze wpisuje się w ogólny klimat produkcji i w żadnym wypadku nie przeszkadza.
Oczywiście film o gladiatorach nie mógł się obejść bez walk na arenie. Nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale są ciekawie zrealizowane. Podobnie jak w serialu jest dużo slow motion i ujęć zagrzewającej do boju publiki. Niestety jeśli ktoś liczył na latające kończyny i wiadra sztucznej krwi to się przeliczył.
Podsumowując, nieważne czy czekałeś na "Spartacus MMXII: The Beginning" z wypiekami na twarzy czy nie, czym prędzej weź się za ten film. To porządnie zrealizowana produkcja. Szczerze nie mogę doczekać się kontynuacji.
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Nie ma powodów do zmartwień. Ja nawet oryg. wersji nie znam, a co dopiero żebym sięgał po porno parodię.
Poza Kaligulą (Tinto Brassa), który zadomowił się w mainstreamie, raczej żaden z filmów porno, osadzonych fabularnie w czasach starożytnego Rzymu, nie był godny uwagi.
Stygian - muszę cię rozczarować. Poza dobra praca kamery i dźwiękiem film jest marną imitacją starożytnego Rzymu. Począwszy od strojów skończywszy na zwyczajach.
Pod względem realizacyjnym jest bardzo dobrze: praca kamer i oświetlenie starają się być profesjonalne, aktorstwo daje radę, a kostiumy, scenografie i wiernie odzwierciedlają epokę i brak tutaj kiczu. Fabuła mnie jednak rozczarowała, cały film jest mocno przegadany. Co, więcej sceny walk, który i zachwyca się Ensy są po prostu biedne - pojedynki powinny trwać po kilka minut i być nakręcone tak, żeby można było komuś kibicować, a tutaj dwa ciosy na krzyż, obowiązkowe slow motion i tyle. Sceny porno też mnie nie zachwyciły, chociaż złe też nie były. Mam nadzieję, że w sequelu poprawią te braki. 6/10
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.