Sukces filmu "Red Vibe Diaries" szybko przełożył się na indywidualne osiągnięcia poszczególnych aktorów. Największe wyróżnienie spotkało Stacy Valentine, która została uhonorowana statuetką w kategorii "Starlet of the Year" (XRCO) za rok 1997. Warto przypomnieć, że tą prestiżową nagrodę rok wcześniej otrzymała Jenna Jameson. Niesłabnące zainteresowanie blondynkami, obdarzonymi ponadprzeciętnym biustem utorowało drogę Stacy do największego sukcesu w jej karierze, a była nią kolejna nagroda - tym razem dla "Najlepszej Aktorki" w 1998 roku (XRCO).
Wizyta w ekskluzywnym klubie dla kobiet, do którego zaprosiła Samanthę (Stacy Valentine) Joanna (Misty Rain) odmieniło jej życie permanentnie. Od tej pory, podczas gdy jej mąż ratuje życie ludzi w szpitalu, Samantha stanowi główną atrakcję domu schadzek, prowadzonego przez Lavię (Laura Palmer). Stałym bywalcem klubu jest także tajemniczy Fletcher Ross (Vince Voyeur) – niezwykle ekscentryczny bogacz, który uznaje w życiu tylko jedną zasadę: "wszystko ma swoją cenę". Pech chce, że Fletcher zakochuje się w Samanthcie, która nie zamierza porzucić swojego męża – Johna (Tony Tedeschi).
Druga część "Red Vibe Diaries" na pierwszy rzut oka nie różni się zbyt mocno od poprzednika. W obsadzie pojawiają się te same twarze, oczy wszystkich zwrócone są ponownie na Stacy Valentine, a scenariusz raczej nikogo nie zaskoczy (za wyjątkiem finałowego twistu). Nie uległa zmianie też ścieżka dźwiękowa, w której charakterystyczny motyw przewodni stał się swoistą wizytówką serii. Dużej poprawie uległa zaś gra aktorska, zwłaszcza samej Stacy Valentine. Blond gwiazda zaczęła wierzyć w swoje umiejętności, a na ekranie widzimy demonicznego wampa, którego widz pożera wzrokiem pełnym pożądania. Momentami Stacy przypomina wręcz samą Jennę Jameson.
W filmie nie mogło zabraknąć, rzecz jasna, tytułowego, czerwonego wibratora. Na całe szczęście tym razem Stacy rzadko po niego sięga, szukając spełnienia w objęciach mężczyzn. O ile szybki numerek w przymierzalni z udziałem Seana Ridera pozostawia lekki niedosyt, tak kolejne sceny zasługują na wysokie uznanie. Zarówno nieszablonowy trójkąt, w którym śliczna Misty Rain z olbrzymią finezją zabawia się z Chadem Thomasem i Peterem Northem (ubranymi w dziwaczne stroje, z latarkami na kaskach), jak i mała orgietka, w której Stacy Valentine uprawia seks z aż trzema facetami, pozostają w pamięci na bardzo długo.
James Avalon – twórca niniejszej trylogii – zrezygnował całkowicie w sequelu ze scen, w których aktorzy poświęcają swą uwagę damskim stopom. Wydaje mi się, że był to strzał w dziesiątkę, bo choć wielbicieli tego fetyszu nie brakuje to są i tacy, dla których całowanie i ssanie damskich nóg nie kojarzy się w żaden sposób z erotyką. W zamian otrzymujemy zaś dynamiczne sceny seksu, które przypadną do gustu wszystkim wielbicielom porno. Spora ilość blowjobów, zabawy solo, threesome, foursome, efektowne cumshoty prosto na twarze aktorek, a także odrobina analnych igraszek powinny zachęcić do sięgnięcia po kolejną część "Pamiętnika Czerwonego Wibratora".