Paryż nie bez kozery określa się mianem miasta miłości. Co roku tysiące turystów z całego świata przyjeżdża tu, aby złożyć pocałunek na ustach ukochanej osoby pod sławetną wieżą Eiffla, odbyć niezapomniany rejs statkiem po Sekwanie lub romantyczny spacer po jednym z paryskich parków (min. Bois de Boulogne, Parc des Buttes Chaumont, Park Monceau). Nie sposób nie wspomnieć również o kameralnych kawiarenkach usytuowanych na wzgórzu Montmarte czy luksusowych restauracjach przy alei Champs-Elysées (Pola Elizejskie), jakże chętnie odwiedzanych przez zakochanych. Są też i tacy, którzy przyjeżdżają do Paryża w poszukiwaniu wielkiej miłości...

Główną bohaterką "La Petite Etrangre" ("A Foreign Girl In Paris") jest młodziutka Birgit, która przybyła do Paryża spragniona romansu i erotycznych podbojów. Na jej drodze staje Robert – przystojny i uwodzicielski Francuz, który staje się jej osobistym przewodnikiem, "mentorem: i kochankiem. Birgit ufa mu bezgranicznie i choć wie, że to jedynie przelotny romans, a w domu czeka na nią kochający mąż, puszcza całkowicie wodze fantazji i oddaje się słodkiej rozpuście. Nocne kluby ze striptizem, wykwintne restauracje, urokliwy Bois de Boulogne – Birgit poznaje wszelkie atrakcje Paryża i spotyka nie mniej interesujących ludzi. Czy wakacyjna przygoda odmieni jej życie na zawsze?

Znacznie mniej ambitne dzieło aniżeli "Ostatnie tango w Paryżu" Bernardo Bertolucciego, ale "La Petite Etrangre" ma swój, niepowtarzalny urok. Wszystko za sprawą ślicznej... Niemki (to nie żart!) - Ulrike Maas, która zniewala zarówno urodą, jak i niebywałym wdziękiem. Partneruje jej Richard Lemieuvre, który amantem raczej nie jest, ale i tak widzowi udziela się ta romantyczna, momentami wręcz wzruszająca (zachowując wszelkie proporcje względem mainstreamowych produkcji) atmosfera filmu. W szczególności widok wielu pięknych zabytków Paryża dodaje realizmu całej historii, a nieco przewrotne zakończenie powinno przypaść do gustu, zwłaszcza kobietom.

Ulrike Maas i cała plejada francuskich gwiazd branży pornograficznej, choć zabrakło tu kilku głośnych nazwisk (Lahaie, Gambier), tak w skrócie można określić dobór obsady. Pierwsze skrzypce gra tu bez wątpienia Maas i był to zdecydowanie trafny wybór reżysera. Ogniste blowjoby, pełene pasji handjoby, seks analny, podwójna penetracja – Ulrike godzi się na wszystko i niemiecką solidność połączyła z frywolnością znaną właśnie francuskim aktorkom. Skoro mowa o ślicznotkach znad Sekwany to na słowa wyróżnienia zasługują przede wszystkim Cathy Stewart, Laurze Clair i Jane Baker. Zaskakuje bogactwo lokacji (klub ze striptizem, restauracja, mieszkanie, park) oraz różnorodność scen porno – począwszy od tradycyjnego seksu, poprzez wyrafinowane trójkąty, aż do orgii, w której bierze udział dziesięć osób.

Nastrojowa, delikatna ścieżka dźwiękowa, szczypta humoru, przepiękne krajobrazy, romantyczny klimat produkcji, a nade wszystko gorące sceny seksu sprawiają, że warto sięgnąć po "La Petite Etrangere". Całości nie burzą nawet zupełnie zbędne i niezbyt miłe dla oka, oralne zabawy dwójki transwestytów, których umieścił w swoim obrazie reżyser. Z drugiej jednak strony, Paryż zawsze był miastem obyczajowej swobody, a ustronne kafejki był świadkiem niezliczonych romansów. Wakacyjna miłość nabiera tu często całkiem nowego znaczenia...