"Slaughter Disc" to niezależny horror nakręcony i wyprodukowany przez Dave'a Quitmeyera w ciągu dwóch tygodni za sumę 10 000 dolarów. Nie byłoby to nic niezwykłego, gdyż w światku horroru amatorskie produkcje to nic nowego, Dave jednak postanowił wymieszać swój film z dawką fetyszystowskiej pornografii, a to wśród amatorskiego kina grozy jest pewnym novum.
"Slaughter Disc" opowiada o Mike'u, około dwudziestoletnim chłopaku o wyglądzie aspołecznego nieudacznika. Mike jest uzależniony od pornografii (do jego ulubionych filmów należy "Clown Porn") i masturbacji - codziennie odwiedza miejscową wypożyczalnię filmów XXX, aby następnie w zaciszu domowym regularnie dokonywać koniobijstwa. Pewnego dnia zachęcony reklamą w gazecie postanawia zamówić tajemnicze DVD z porno określane jako zupełnie coś nowego. Gdy przezroczysta płyta dociera do chłopaka okazuje się, iż film na niej przedstawia gotycką dziewczynę nazywającą się Andromeda Strange, która masturbuje się, okalecza, uprawia seks ze związanymi mężczyznami, których następnie morduje i kąpie się w ich krwi. Pewnego razu podczas seansu chłopak dostrzega w filmie swojego kolegę, który zostaje brutalnie zabity młotkiem. Mike zaczyna tracić poczucie rzeczywistości. Jego pornograficzne uzależnienie zabrnęło zbyt daleko, co ostatecznie zaprowadzi go do zaskakującego, mrocznego finału.
Dave Quitmeyer uważa, że każdy horror ma morał. Morałem "Slaughter Disc" jest, że każda rzecz w nadmiarze może Cię zabić. Opowiadana historia jest ciekawa i miała spory potencjał: porno, które zabija to niezły temat dla pornohorroru, a jednocześnie niegłupie przesłanie. Niestety samo wykonanie filmu raczej nie powala: masa tu niedoświetlonych kadrów, słabych ujęć, kiepskiego aktorstwa, czy słabego udźwiękowienia. Reżyser mówił, że zabiegi te były celowe, aby widz łatwiej mógł się wczuć w sytuację, ale coś mi się wydaje, że to raczej braki budżetowe i liche umiejętności ekipy dały taki efekt.
Opus Magnum filmu jest oczywiście postać Andromedy Strange, granej przez aktorkę porno Caroline Pierce. Fani gotyckich panienek powinni być zadowoleni, choć sama dziewczyna do wielkich piękności nie należy, ot taka aparycja Marcysi ze "Złotopolskich". Ostry, wampiryczny makijaż, liczne kolczyki, kolorowe szkła kontaktowe, oraz seksowne, skąpe, gotyckie stroje i wyzywające zachowanie, oraz niezła figura to jej największe zalety – sam Książe Ciemności chętnie by się nie zajął (po 4 piwach). Niestety jej performence raczej nie podniesie ciśnienia - jest zbyt mało ciekawy, a sceny są za długie (dodajmy, że jedynie 3). W pierwszej Andromeda się masturbuje, a na końcu podrzyna sobie gardło i nadgarstki. W drugiej robi loda skrępowanemu mężczyźnie, po czym go morduje brzytwą, a w ostatniej, wspomnianej już scenie z młotkiem uprawia seks z kolegą Mike'a. Klimat tych scen jest mroczny, a krwawe momenty całkiem obrzydliwe i realistyczne. Szkoda, że pod względem seksualnym wieje nieco nudą, bo ile można oglądać wampirzycę mizdrzącą się do kamery?
"Sleugter Disc" to taka pornograficzna wersja "The Ring" w gotyckim wydaniu. Sama historia (wymyślona przez Quitmeyera jeszcze na początku lat 90tych) to strzał w dziesiątkę, szkoda, że zabrakło pomysłów na ciekawe rozpisanie scenariusza mającego zająć widza przez 1,5 godziny. Polecam jedynie miłośnikom horroru i gotyckich klimatów, pornomaniacy nic tu dla siebie nie znajdą. Pamiętajcie: porno w nadmiarze zabija!
Trailer:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.