To miał być kolejny prosty włam. Wszystko szło jak po maśle, dopóki ONA nie przyłapała mnie na gorącym uczynku. Cóż mogłem zrobić - bezbronny, z lufą pistoletu przystawioną do skroni posłusznie spełniałem jej rozkazy. Wykorzystała mnie... Oczami wyobraźni widzę drwiące uśmieszki policjantów, którym tłumaczę, że to przecież ja jestem ofiarą. Uwierzą mi?

Mam na imię Maxime i postanowiłem zerwać z dotychczasowym życiem. Koniec z ryzykownymi akcjami, nadstawianiem karku i życiem w ciągłym strachu. Od tej chwili chcę zostać praworządnym obywatelem. Mam nadzieję, że praca szofera przypadnie mi do gustu. Gustowny czepek, luksusowa limuzyna, godziwe zarobki... tak, to musi się udać! Sen z powiek spędza mi jedynie dziwne zachowanie pokojówki. Dziś rano obudziłem się z pełnym wzwodem, a obok mnie leżała ONA... naga... z dłonią zaciśniętą na mym drążku... Znów oczekiwała na przejażdżkę.

Jeden bohater i wiele pięknych, wyuzdanych kobiet to elementy składowe "La Servante Perverse". Francuski twórca - Francis Leroi zaprosił do produkcji kilka uznanych gwiazd (Karine Gambier, Marion Webb, Jean-Pierre Armand) jak również debiutantów, na czele ze śliczną Lydie Beggy. Dziewczęcy urok aktorki sprawił, że nie miała ona najmniejszego problemu z wcieleniem się w rolę krnąbrnej nastolatki, która pragnie zasmakować przyjemności płynących z seksu. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż dziewczyna stale jest kontrolowana przez matkę (Monique Carrère), a obiekt jej erotycznych fantazji - Maxime, traktuje ją jak rozkapryszoną smarkulę, której przydałoby się porządnie lanie. A propos lania - widok różowiutkich, jędrnych pośladków nastolatki potrafi zmiękczyć serce niejednego mężczyzny... i usztywnić inne części ciała.

W filmie noszącym nazwę "La Servante Perverse" nie mogło zabraknąć, jak sam tytuł wskazuje, perwersyjnej pokojówki. W tej roli zobaczymy Jenny Feeling i... pozostaje ona w głębokim cieniu Lydie Beggy. Sceny z udziałem Jenny nie są specjalnie widowiskowe, a perwersji nie uświadczymy w ogóle. Chyba, że za takową ktoś uzna zmysłowe głaskanie członka ptasim piórkiem. Nie inaczej jest w przypadku krótkich i nie zapadających na dłużej w pamięci scen z udziałem Karine Gambier czy też Monique Carrère. Gwoździem programu pozostaje bez wątpienia orgia, w której biorą udział Sophie Bulle, Dominique Aveline, Jean-Pierre Armand i Tony Morena. Szkopuł w tym, że scena ta... nie znalazła się na DVD wydanym przez Alpha France (pozostaje jedynie szukać ocalałych kaset VHS z pierwotnym wydaniem filmu).

"La Servante Perverse" (pierwotnie tytuł produkcji miał brzmieć "Services Rendered") powstawał równolegle w czasie z innym, znacznie bardziej istotnym klasykiem francuskiej pornografii filmowej – "Je Suis a Prendre" ("I'm Yours to Take"). Nie trudno się domyślić, że uwikłany w dwa projekty Francis Leroi nie podołał do końca wyzwaniu. "Je Suis A Prendre" nakręcono z olbrzymim rozmachem, a Brigitte Lahaie w roli głównej wywindowała obraz na sam szczyt. "Perwersyjną pokojówkę" można przyrównać do ubogiego krewniaka, który ma wielkie aspiracje, ale i zarazem ograniczone możliwości. Urocza Lydie Beggy, humorystyczna fabuła i niemniej zabawna ścieżka dźwiękowa to nieco za mało, żeby konkurować z filmowymi majstersztykami (a tych Francis Leroi miał kilka na koncie).