Pierwsza część sagi "Zmierzch" odniosła niesamowity sukces. Nastolatków uwiodła Kristen Stewart, a nastolatki piszczały na widok Roberta Pattinsona i Taylora Lautnera, którzy w tym filmie grali pierwsze skrzypce. Nie trzeba było więc długo czekać, na ekranizację kolejnej części bestsellerowego cyklu autorstwa amerykańskiej pisarki Stephenie Meyer, a co za tym idzie, kolejnej porno parodii z Jenną Haze w roli głównej.

Do pierwszej części "Twilight" podszedłem bardzo sceptycznie i mile się rozczarowałem, bo film okazał się być dość sympatyczną pozycją, do obejrzenia z dziewczyną w niedzielne popołudnie. Zasiadając przed monitorem, aby obejrzeć jej kontynuację, doskonale już wiedziałem czego się spodziewać. Nie nastawiałem się tak jak poprzednio na horror i dzięki temu film oglądało mi się bardzo przyjemnie. Zupełnie inaczej wyglądała jednak sytuacja z porno parodią. Doskonale pamiętam pierwszą część i doskonale pamiętam zażenowanie, jakie czułem oglądając ją. Niczym dziwnym nie powinno być, że po kontynuacji spodziewałem się czegoś jeszcze gorszego, jeszcze bardziej nudnego, jeszcze bardziej tandetnego. Nie zawiodłem się! Wytwórnia Devil's film stanęła na wysokości zadania i zaserwowała nam tak cholernie słabą parodię, że aż ciężko sobie wyobrazić gorszą produkcję. No, ale nie zapominajmy, że przed nami kolejna część "This Isnt The Twilight Saga The XXX Parody".

Podobnie jak w pierwszej części charakteryzacja jest nieudolna do granic możliwości. To, co było największym plusem wszystkich tego typu filmów realizowanych przez inne studia, tutaj jest totalnie olane. Postacie w najmniejszym stopniu, nie przypominają bohaterów oryginalnego "Zmierzchu". "This Isnt The Twilight Saga New Moon The XXX Parody" to po prostu tandetny ślizgacz, jakich pełno, który ma nabić kieszenie twórców tylko i wyłącznie tytułem. Twórcy posunęli się nawet do takiego debilizmu, że aktorki pojawiają się w sztucznych "wampirzych" szczękach, które pewnie każdy z nas za młodu kupował w sklepach z zabawkami. Gdy przychodzi do oralu, aktorki próbują pozbywać się szczęk, tak aby nie dało się tego zauważyć. Ja jednak to zauważyłem bez najmniejszego problemu, co tylko podniosło poziom mojego zażenowania. Mało tego, te "wampirze" szczęki są tak nieudolnie wykonane, że wampirze kły, znajdują się w miejscach drugich zębów. Przecież każde dziecko wie, że kły to zęby trójki. Nie wiem, czym kierowali się twórcy. Takie z wystającymi dwójkami były tańsze? A może obejrzeli Drakulę, który miał wystające trójki, "Nosferatu" z wystającymi jedynkami i postanowili odnaleźć stadium pośrednie? Czymkolwiek by się nie kierowali, efekt jest żenujący.

Gra aktorska jest żenująca nawet jak na pozbawione fabuły porno. Wszystko jest tak drętwe i sztuczne, że aż szkoda mi to opisywać, więc też tego się nie podejmę.
Rżnięcie w filmie typowe dla kina porno z najniższej półki. Najpierw fmm z dużą dawką double penetration, słabiutka scena damsko męska, scena lesbijska w której dobrego nie ma zupełnie nic i ponownie scena damsko męska, w której plusów nie dostrzegłem nawet pomimo tego, że udział w niej bierze Jenna Haze.

Reasumując, zarówno tą pozycję jak i jej poprzednią część należy omijać szerokim łukiem. "This Isnt The Twilight Saga New Moon The XXX Parody" nie polecam zupełnie nikomu. W ogóle radzę omijać wszystkie pozycję wytwórni "Devil's film", bo naprawdę w swojej ofercie nie mają zupełnie nic do zaproponowania.