Rocco Invades Poland

Rocco Siffredi, którego osoby nikomu nie trzeba przedstawiać, postanowił w roku 2000 odwiedzić nasz piękny kraj. Konkretnie - wraz ze swoimi kolegami wpadł do Warszawy, zgarnął z ulicy kilka panienek, przeleciał je, nagrał to wszystko i wydał na DVD. Prosta sprawa.



Na początku oglądamy, jak Rocco wraz z kumplami łazi po Warszawie, zagaduje do panienek, filmuje ulice, generalnie - sprawia wrażenie cwanego turysty-playboya, który wpadł do Polski na dziwki. Następnie obserwujemy całą ekipę wraz z dziewczynami i tłumaczką siedzącymi przy stole. Widać, że chłopaki nieźle się bawią, każą laskom rysować kutasa swoich marzeń, pokazują erotyczne zabawki i tym podobne bzdury, które prowadzić mają do konkretów. Widać, że niektóre z dziewcząt są dość zawstydzone, zwłaszcza jedna, która w filmie się nie pojawi, a szkoda... Tu jednak okazuje się, które panny naprawdę chcą wziąć udział w filmie - najbardziej chyba ta czarnowłosa, która bez problemu bierze przy koleżankach penisy do buzi.

Po niemal dwudziestu minutach w końcu się doczekujemy: Rocco i jego czarny ziomek zabierają się za czarnulkę i blondynkę, która jednak po paru minutach tajemniczo zniknie, więc kruczowłose dziewczę samo będzie musiało obsłużyć dwóch nienasyconych maniaków. Dziewczyna nie jest może najurodziwszą z pojawiających się w filmie, ale zdecydowanie nadrabia entuzjazmem i ochoczo zgadza się na wszystko, co proponują panowie. Mamy, więc sceny ostrego oralu, podwójne penetrację (w tym jedną dość obleśną, w której panowie się o siebie dosyć mocno ocierają. niesmaczne). Scenę kończy słynne już zlizywanie spermy ze szklanego stolika.



Następna scena to Rocco sam na sam z blondynką o niewielkich cyckach, ale sporym temperamencie. Co prawda pojawia się tu na początku - tak jak w poprzedniej scenie - również inna laska, ale nim się zorientujemy, znika i zostaje tylko Włoski Ogier i drobna blond. Tu już nie ma miękkiej gry i dostajemy wszystko to, za co uwielbiamy Pana Siffrediego. Na początku coś, co po angielsku nazywa się "facefuck", a potem już z górki: mnóstwo analu, szarpanie, mocne klapsy, lizanie dupy i tak dalej, i tak dalej. Rocco jest mocno napalony, co widać po jego agresywnych wyczynach. Dla mnie najlepsza scena filmu, a zobaczenie zmęczonej blondyny na koniec = bezcenne.

O kolejnej scenie najchętniej bym nie pisał. Poprzednie dwie były momentami genialne, a tutaj nagle takie coś. Dwie laski są tak niemrawe, że aż się dziwię, że Rocco nie połamał im kręgosłupów i nie schował w wersalce. Nie ma, o czym gadać - badziewie. Gdyby to, chociaż skrócili o połowę i wrzucili coś jeszcze. Nie chce mi się więcej pisać na temat tej sceny, bo szkoda mi na nią literek na klawiaturze.



Pomijając ostatnią scenę, "Rocco invades Poland" to produkcja godna polecenia każdemu fanowi słynnego Włocha. Pozostali mogą sobie w zasadzie odpuścić, ale, po co? Oglądnąć, choć raz nie zaszkodzi. Jest to w końcu najlepszy pornol nakręcony w naszym kraju. I szkoda tylko, że nasze krajowe produkcje wyglądają przy tym jak zabawy upośledzonych gimnazjalistów.

Aha! Po ostatniej scenie, podczas napisów, możemy obejrzeć "wpadki" powstałe podczas kręcenia filmu.

Jęk zza kadru:

Skaras Świetny film! Naprawdę miło zobaczyć Rocco zaczepiającego laski na Nowym Świecie. Siffredi jest naprawdę dobry. Potrafi namówić pruderyjne, polskie laski dosłownie na wszystko. Mamy i anal i rimjoba i nawet GAG Factora. I te teksty \"Don\'t worry baby, we are professionals\", czy podczas walenia jednej szmuli w kuper \"bardzo boli\", \"ne bażo\" :D. Aż trochę wstyd przed Rocco takich głupich lasek i ich braku znajmości angielskiego, no, ale co zrobić - jak się nie ma w głowie trzeba zarabiać dupą :p. Film ten normalnie zasługiwałby na ocenę koło 4, ale że naprawdę czuć polski klimat wystawiam ósemkę.
Trailer:

Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz