Czerwony Kapturek, Piotruś Pan i Śpiąca królewna - baśni naszego dzieciństwa. Wydawać by się mogło, że wraz z wiekiem stracą one na swojej atrakcyjności, ale nic bardziej mylnego. Nadal chcemy podróżować i odkrywać świat wzorem Piotrusia Pana, boimy się zła, które może przybierać różne formy, a nade wszystko wierzymy w miłość, która przezwycięży wszystkie przeciwności losu. Istnieje również bardziej wyuzdana wersja przygód, które spotkały tak bliskie naszemu sercu, postacie. Wersja, w której nawet Czerwony Kapturek dosiądzie przebiegłego wilka...

Prowadzenie luksusowego domu publicznego zawsze niosło za sobą szereg korzyści (głównie finansowych), ale i niemało problemów. Stale zmieniające się przepisy prawne sprawiają, że legalność prostytucji nadal pozostaje sprawą otwartą. Niniejszy film opowiada o właścicielce domu publicznego, której niespodziewaną wizytę składa vice squad (tzw. policja obyczajowa) i nakazuje zamknięcie placówki w myśl obowiązujących przepisów. Na skutek żartu słownego wypowiedzianego przez inspektora, dotychczasowa "burdelmama" postanawia otworzyć... prywatną szkołę dla dziewcząt. Jak łatwo się domyślić, szkoła ta będzie prowadzić nietypowe zajęcia, a młode kobiety posiądą gruntowną wiedzę na temat seksu oraz nabiorą umiejętności w sztuce kochania. A wszystko to pod czujnym okiem wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej, która zadba o to, żeby te nieśmiałe, aczkolwiek piękne uczennice, stały się już wkrótce kochankami idealnymi.

"Les petites écolieres", czyli szczytowe osiągnięcie francuskiej pornografii, a dla wielu apogeum kariery aktorskiej Brigitte Lahaie. Tym razem Brigitte, choć nadal gra pierwsze skrzypce, nie jest jedyną osobą, która wzbiła się na wyżyny swoich umiejętności. Partnerujący jej Dominique Aveline oraz Alban Ceray znakomicie wcielili się w rolę mentorów, których zapał w krzewieniu wiedzy równa się jedynie ilości nasienia jakim zrosili niewinne twarze swoich studentek. Skoro jesteśmy przy uczennicach to rzadko się zdarza, żeby młode dziewczęta, cechował tak nieposkromiony głód wiedzy. Jest to o tyle zadziwiające, gdyż szkoła pod wieloma względami przypomina powszechną uczelnię. Podczas zajęć panuje ostry rygor, a każda niesubordynacja jest surowo karana. Na dodatek dziewczęta uczą się do egzaminu końcowego, w którym nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową. Sam egzamin został podzielony na trzy części:

- masturbation, kiedy dziewczęta pobudzają się, głaszcząc swoje piersi i penetrując palcami wnętrza swoich muszelek, nie zapominając o stymulacji łechtaczki,
- fellation, czyli seks oralny (nieprzypadkowo noszący nazwę miłości francuskiej), uczennice są oceniane zarówno pod względem techniki, umiejętności, ale również pasji i zaangażowania, jakie wnoszą w pieszczenie członka,
- copulation, stosunek seksualny, który jest najistotniejszą częścią egzaminu i jednocześnie potwierdzeniem, że dzięki pilnej nauce można osiągnąć szczyt...owanie.

Warto odnotować fakt, że egzamin to tylko jedna z wielu atrakcji, jakie czekają na spragnionych wrażeń odbiorców. W filmie ujrzymy, bowiem niezliczoną ilość oralnych pieszczot, jak i aktów seksualnych, które rozgrzeją widzów do czerwoności. Nie zabrakło również odrobiny perwersji, utrzymanej w konwencji bound ang gagged (związane ręce i zakneblowane usta), a w rolę seksualnej niewolnicy wciela się jedna z uczennic. Magnum opus stanowi zwieńczenie produkcji, kiedy to dziewczęta organizują przedstawienie z własnymi interpretacjami najsłynniejszych baśni. Jest to niepowtarzalna okazja, aby zobaczyć wilka, który ma nie tylko wielkie uszy i oczy, ale i równie prężny ogon, poznać prawdziwą historię śpiącej królewny, a także przyjrzeć się z bliska budzącemu postrach Kapitanowi Hakowi, który doskonale włada nie tylko szpadą.

"Les petites ecolieres" jest dziełem niemalże bezbłędnym. Artystyczna oprawa wizualna, fantastyczna ścieżka dźwiękowa, gwiazdorska obsada, a nade wszystko mnogość scen seksualnych sprawia, że obraz można śmiało uznać za szczytowe osiągnięcie nie tylko kinematografii francuskiej, ale także i światowej. Grzechem byłoby nie skusić się na odkrycie takiej perły... Niech powrócą, choć na chwilę, lata beztroskiego dzieciństwa, a nasze ukochane postacie z książek ożyją raz jeszcze.