Talent, uroda, silna osobowość, a nade wszystko sprzyjająca fortuna. Marilyn Chambers w odróżnieniu od wielu innych aktorek z branży porno, nie musiała pracować latami, aby osiągnąć sławę. Wystarczył jeden, przypadkowy casting, na którym została dostrzeżona przez słynnych braci Mitchell (James "Jim" Lloyd Mitchell i Artie Jay Mitchell - pionierzy przemysłu spod znaku XXX z San Francisco), co zaowocowało angażem w "Behind the Green Door" (jeden z najważniejszych filmów pornograficznych w historii). Po tak wyśmienitym debiucie Chambers, wystąpiła jeszcze w równie udanym "Resurrection of Eve" (1973 rok), po czym... wycofała się na kilka lat ze świata filmu. Sporym zaskoczeniem był jej powrót, a dokładniej pierwszoplanowa rola w kultowym obrazie "Rabid" Davida Cronenberga. I kiedy wydawać by się mogło, że Chambers zwróci się ku produkcjom stricte mainstreamowym, na rynku niepostrzeżenie pojawił się "Insatiable", z miejsca zyskując sympatię widzów.
"Insatiable" koncentruje się na życiu Sandry Chase - spadkobierczyni pokaźnej fortuny, wziętej modelki i aktorki. Choć, na co dzień pławi się w luksusach, Sandra nie czuje się być kobietą spełnioną. Jej myśli nieustannie krążą wokół seksu i każdą wolną chwilę wykorzystuje na urzeczywistnianie swoich erotycznych fantazji. Krótkotrwałe, przygodne znajomości dostarczają jej porcji uniesień, ale równie szybko znikają z jej pamięci. Jedynym obrazem, który od lat widnieje w zakamarkach jej umysłu jest wydarzenie z przeszłości, które trwale odmieniło jej spojrzenie na świat. Będąc młoda dziewczyną Sandra, przeżyła niezapomniane chwile w objęciach Nicka - ogrodnika, który wprowadził ją w arkana seksu. Jej pierwszy partner nie był być może "księciem z bajki", ale obudził w niej prawdziwą kobietę. Do tej pory Sandra czuje na swym ciele jego silne ręce, słyszy perwersyjne słowa padające z jego ust. Żaden z późniejszych kochanków, nie był w stanie zagwarantować jej równie silnych doznań. Rozczarowanie kolejnymi partnerami sprawia, że Sandra staje się coraz bardziej insatiable (niezaspokojona). Czy ktokolwiek podoła wyzwaniu i zaprowadzi ją ponownie na szczyt rozkoszy?
O niewielu filmach można powiedzieć, że zapadają w pamięci tak mocno, jak omawiany "Insatiable". Niesamowita obsada, zjawiskowe sceny seksu oraz ścieżka dźwiękowa, której nie powstydziłby się niejeden blockbuster, prosto z Hollywood, to tylko niektóre z elementów, które sprawiły, że na przełomie lat 1980-82 "Insatiable" był jedną z najchętniej kupowanych produkcji. I choć od tych wydarzeń minęło blisko 30 lat, większość miłośników filmów porno z łezką w oczach wspomina emocje, jakie były udziałem niezapomnianej Marilyn Chambers. Dość powiedzieć, że scena z Davidem Morrisem zapisała się na stałe w historii i otrzymała miano "uncommonly brutal" (niebywale brutalna). Ta brutalność brała się w głównej mierze z faktu, iż Marylin wkładała w grę, całą swoją pasję. Była tak przekonywująca, że odbiorca mógł wręcz odnieść wrażenie, że na ekranie dzieje się jej krzywda, a ona - młoda, niewinna istota przeżywa w tym momencie ból, który stopniowo zamienia się w ekstazę. Chambers w swoich filmach zadała także kłam stwierdzeniom, jakoby kobiecy orgazm w obrazach porno był jedynie zręczną manipulacją odbiorców. Spotkało się to oczywiście z niezwykle serdecznym przyjęciem, a Marilyn stała się niekwestionowaną gwiazdą, wielbioną przez tłumy.
O tym jak wielką indywidualnością była ta aktorka (Chambers zmarła w 2009 roku), może świadczyć również całkowite zepchnięcie na dalszy plan pozostałych członków obsady. Przyćmić zaś takie znakomitości jak John Holmes, Jesie St. James, John Leslie czy Richard Pacheco, to sztuka wręcz niebywała. Jakby tego było mało Chambers, brała również udział w komponowaniu ścieżki dźwiękowej i dała się poznać jako obdarzona znakomitym głosem wokalistka. Stu Segall - reżyser "Insatiable", wielokrotnie powtarzał, że nigdy wcześniej nie miał okazji współpracować z aktorką, obdarzoną tak silną osobowością jak Chambers. Można wyczuć w tych słowach sporą dawkę kurtuazji, ale czy można się twórcy dziwić? Gdyby nie Chambers, to pewnie nikt by nawet o nim nie usłyszał, a o sukcesie komercyjnym mógłby, co najwyżej śnić.
Nie przypadkowo poruszyłem sprawę sukcesu wymiernego "Insatiable", jakim są rzecz jasna pieniądze. Potężny budżet produkcji sprawił, że reżyser kręcił film jednocześnie w dwóch różnych krajach (USA/UK), a "rekwizyty" pokroju luksusowego auta, czy nawet helikoptera, nie wspominając już nawet o luksusowej willi z basenem w ogródku, jeszcze bardziej rozbudziły wyobraźnię widzów. Mnogość atrakcji zaoferowanych odbiorcom sprawiła, że obok filmu nie sposób było przejść obojętnie. Po 30 latach nic nie uległo zmianie...