Kiedy w 1984 roku na rynku pojawiła się trzecia część "Taboo", widzowie prześcigali się w domysłach, co też tym razem wymyślą twórcy. Zadanie mieli wszak niełatwe, gdyż temat kazirodztwa wyeksploatowali do granic możliwości już dwukrotnie. Bojąc się nadmiernej krytyki, a jeszcze bardziej znikomych wpływów ze sprzedaży filmu, "Taboo 3" otrzymało podtytuł "The Final Chapter" ("Ostatni rozdział"), który miał jasno wskazywać, że jest to już ostatnia część przygód Barbary Scott i jej niezwykłej miłości, jaką obdarzyła swoich synów.
O ile postać Paula (syn i jednocześnie kochanek Barbary) jest nam już doskonale znana, tak Jimmy'ego mamy okazję zobaczyć po raz pierwszy. Do tej pory był on w cieniu swojego brata, ale od momentu, kiedy Paul postanowił wyprowadzić się z domu, to właśnie na Jimmym zaczęła skupiać całą swoją uwagę Barbara. Niestety, po raz kolejny dała znać o sobie jej nadopiekuńcza miłość względem syna. Barbara nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że jej ukochany Jimmy spotyka się od dłuższego czasu z dziewczyną, z którą zamierza związać się na stałe. Obawa o utratę kolejnego syna jest tak silna, że Barbara popada w silną depresję i nie może odnaleźć sobie miejsca w życiu. Z pomocą przychodzi jej najlepsza przyjaciółka Joyce McBride (tak, ta z drugiej części "Taboo"), która na co dzień, również sypia z... własnym synem. Barbara staje przed niezwykle trudnym wyborem - poświęcić własne szczęście w imię moralności, czy też spełnić się jako kobieta, będąc w kazirodczym związku z synem.
Nie da się ukryć, że identyczne niemal rozterki przeżywają bohaterowie znanej i cenionej opery mydlanej o tytule "Moda na sukces". Na całe szczęście "Taboo" nie doczekało się aż tylu odcinków, choć liczba dwudziestu-trzech części jest stosunkowo imponująca. Pomimo tak dużej ilości sequeli, to właśnie trzecia część jest przez wielu fanów uznawana za tą ostatnią. Dzieje się tak głównie ze względów fabularnych, zgodnie, z którymi losy większości bohaterów zdają się być już definitywnie rozstrzygnięte. W szczególności ciągłe zawirowania w życiu Barbary zdają się dobiegać końca, a ona sama podjęła już chyba ostateczną decyzję, komu odda swoje matczyne serce i... łono. Co ciekawe nie jest to jedyny wątek, który pojawia się nam w filmie. Niemalże równie istotne jak dylematy moralne Barbary, są losy pewnej amatorskiej kapeli muzycznej, zwącej się Affair. Warto odnotować, że zespół ten ubiega się o podpisanie kontraktu z wytwórnią płytową, a dwaj obrotni managerowie - Jimmy (syn Barbary, kochanek Joyce) oraz Brian (syn i jednocześnie kochanek Joyce) posuną się nawet do próby słodkiego przekupstwa, byleby tylko wypromować band.
"Taboo III" jest z pewnością jednym z tych filmów, które są tak silnie osadzone w klimacie lat 80', że odczuwa się to, na niemal każdym kroku. Nie chodzi mi już nawet o same fryzury czy stroje, ale nawet ścieżka dźwiękowa jest charakterystyczna tylko dla tego okresu. Jeśli dodamy do tego informację, że zespół Affair stanowi tu nie jedynie tło, ale prezentuje nawet swoje utwory na scenie, to otrzymamy film porno, mocno odbiegający od standardów. Nie wszystkim widzom przypadnie to z pewnością do gustu, ale śmiem twierdzić, że niektóre z zaprezentowanych w produkcji piosenek to prawdziwe hity, które momentalnie zapadają w pamięci. Inna sprawa, że nie zawsze dobrze wpasowują się w ostre, pornograficzne sceny. Tych akurat, mamy na szczęście pod dostatkiem i zadowolą większość wielbicieli branży spod znaku XXX. Większość, ale nie wszystkich i mam tu na myśli w szczególności młodsze grono odbiorców.
W momencie powstawania "Taboo III" Kay Parker (Barbara) była kobietą niezwykle dojrzałą (40-letnią), a Honey Wilder (Joyce McBride) do najmłodszych również nie należała (blisko 35 lat). I choć nie wypada wypominać wieku paniom, to upływającej młodości nie da się oszukać. Sceny z ich udziałem z pewnością należą do czołówki ówczesnych lat, ale czy aby na pewno są atrakcyjne? Z pewnością widzowie, którzy przywykli do podziwiania osiemnastoletnich ślicznotek, które królują obecnie w branży porno, mogą poczuć się wręcz zniesmaczeni widokiem mocno obwisłych piersi, czy też niezbyt szczupłych talii. Sytuację stara się ratować sporo scen z motywem przewodnim, jakim jest kazirodztwo, ale czy to wystarczy, żeby zatrzeć wspomnienia widoku dojrzałych pań, które zakładają swe sidła na młodych ogierów?
O tym czy warto sięgnąć po trzecią część "Taboo" warto zadecydować samemu. Jeśli jesteście fanami poprzednich przygód Barbary, to nie powinniście się zbytnio zawieść, choć trudno znaleźć tu jakiekolwiek elementy zaskoczenia. Ot, kolejna, profesjonalnie zrealizowana produkcja, w której seks z pewnością nie jest tematem tabu.
Dodaj do ulubionych
