Przedstawiam Wam trzecią odsłonę dość chorej, japońskiej serii "Touch of Tentacle Orgasm". Dla przypomnienia napiszę, że ów seria to urzeczywistnienie pewnego japońskiego fetyszu, rodzaju erotyki, tentacle hentai, w którym to potwory o tysiącu macek gwałcą bezbronne kobiety.

W poprzednich częściach akcja rozgrywała się w szpitali i biurowcu. Tym razem całość łączy się z kolejnym popularnym fetyszem Japończyków – szkołą. Mamy tu więc Japońskie uczennice w warkoczykach, kusych spódniczkach i nieskazitelnie białych koszulkach, a zestawione jest to z obrzydliwymi, wijącymi się, pełnymi śluzu mackami.

Jednak prócz miejsca akcji nie dostajemy absolutnie nic nowego. Dziewczyny po raz kolejny atakowane są w ciemnych pomieszczeniach przez wszędobylskie macki: czy to będzie klasa, gabinet pielęgniarki, toaleta czy szkolny korytarz. Przebieg gwałtów wygląda tak samo jak poprzednio: najpierw dochodzi do kontaktu podczas, którego dziewczyna się szamocze i próbuje uciec, potem zostaje opleciona wiciami i zaczyna się penetracja, a kończy obfitym wytryskiem gęstej mazi zazwyczaj na twarz kobiety. Same macki też nie prezentują tu niczego nowego, dobrze animowane, dość obleśne i w kilku rodzajach, ale jeśli ktoś widział poprzednie części nie zrobią na nim już żadnego wrażenia.

Dla wielu ludzi ten film będzie czymś obrzydliwym i niesamowitym, ale dla tych, którzy widzieli pierwsze odsłony części będzie zwykłym nudnym i odgrzewanym kotletem. Nie wystarczy zmienić scenerii, aby przyciągnąć widza. Zabrakło pomysłów i jakiegoś mocnego akcentu, jakim w części drugiej był poród stwora. Można obejrzeć tylko jako ciekawostkę.