Plusy: + "Soczysty, dekadencki, wyszukany..."
+ Wychowawczy w tym sensie, w jakim miniatury Schumanna są wychowawcze
+ Piękne kobiety
+ Po prostu bardzo dobre kino
Filmy Andrew Blake'a to "the high end of porno spectrum", więc czeka nas teraz porcja totalnego bezwstydu podana na złotej tacy, przeklętej zastawy teoretyków rasy.
"Night Trip: Dark Oddysey" nawiązuje do pierwszego niezależnego obrazu reżysera
"Nigh Trips" z roku 1989, niezależnego, ponieważ wcześniej kręcił dla Playboya, co zresztą widać po tej pięknej manierze filmowania ciał kobiety w zniewalająco apetyczny sposób.
Film opowiada historię bogatej zepsutej kobiety (Paola Ray) która jest uzależniona od seksu i przeżywa załamie nerwowe. Łyka jakieś tabletki, siedzi w wannie swojej chorej rzeczywistości i bierze udział w sesjach foto. Klimat opowieści jest wprost ze snu i nie ma tu jakieś konkretnej fabuły, raczej skupiamy się na klimacie. Sceny są pocięte i ułożone w sposób, który w zamyśle reżysera odzwierciedla swobodny przepływ myśli tuż przed nadchodzących orgazmem... Mamy tutaj piękną scenę w słonecznym basenie gdzie nasza heroina kocha się z nieznajomym, wyjątkowo apetyczna scena w limuzynie jadącej przez miasto, w pralni gdzie mamy znów piękny trójkąt z dwoma paniami i panem czy w garderobie na planie fotograficznym, gdzie odbywa się najpiękniejsze rżnięcie filmu zakończone wytryskiem na pupę Paoli, a robi ona przy tym takie miny jakby jego wylew był wrzący, a ona byłą św. Katarzyną patronką Hollywood. Plus kilka pięknych dekadenckich pełnych zwierzęcej pasji scen lesbijskich. Są świetne, angażują widza i bez wyjątku powalają klimatem. Zawsze przypomina mi się w takich momentach film "Siedem" i padający deszcz. Po prostu deszcz. Typowy film porno nawet z Digital Playground czy innej ozłoconej przez AVN stajni jest przy omawianym dziele jak "Siedem" przy "Wu jedenaście".
Moim faworytem w tym filmie jest scena przed dużym lustrem gdzie nasza tragiczna diva o czerwonych ustach brana jest przez dżentelmana w garniturze jakby wbrew swej woli. I tu pojawia się siła reżysera bo pierwszy raz wierze w to że jest naprawdę wbrew jej woli, a przynajmniej tak jak pijak pije wbrew swej woli. I jej oczy pozwalają mi w to wierzyć, że ona już ma dość, ale musi się pieprzyć i tak rozum w niej przegrywa i ja to widzę naprawdę. I gdy już puszczają jej hamulce to naprawdę czuję się świadkiem tego, że puściły jej hamulce tak jak oglądając "Pianiste" Polańskiego czuje się świadkiem całej tragedii i nie mówię sobie "to tylko film" lub, co gorsza nie widzę, że to "po prostu film".
Same zdjęcia są zresztą tak piękne że tylko dla nich można by obejrzeć film i nie żałować straconego czasu. Nigdy nie widziałem tak apetycznie sfilmowanych piczys. Bezwiednie ciekła mi ślina jak na reklamie Mcdonalda. Przyznajcie, że mało, kto w przemyśle traktuje picze z czułością niczym fotografowałby najbardziej wyszukane potrawy w magazynie dla ludzi, którzy jedli już wszystko, co da się zjeść. A wiadomo, że z takim podejściem fotografa nawet zwykła kromka chleba może jawić się jako interesująca i niebanalna przystawka. A to znaczy że w kinie porno czeka nas jeszcze dużo, niekoniecznie nowe scenariusze, ale zupełnie nowe "jakości" i dlatego "Night Trips: A Dark Odyssey" to lektura bezwzględnie, demonicznie obowiązkowa dla każdego erotomana (i jego dziewczyny).
Trailer:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.