W 1998 roku światło dzienne ujrzał film Flashpoint, który z miejsca zyskał sobie olbrzymię sympatię widzów. Na sukces tej produkcji złożyło się bez wątpienia wiele czynników. Oczywiście większość od razu wskaże na Jennę Jameson, ale nie bez znaczenia będzie również budżet jakim dysponował Brad Armstrong. Dość powiedzieć, że w niedawno przeprowadzonym rankingu na najdroższe filmy przemysłu porno Flashpoint, zajął wysokie 9 miejsce z niebagatelną kwotą 220,000$. Mając do dyspozycji odpowiednie środki znacznie łatwiej pracowało się całej ekipie.
Główną bohaterką filmu jest... jednostka straży pożarnej nr 23. Młodzi, potężnie zbudowani mężczyźni oraz piękne, ale i silne kobiety co dzień pomagają ratować dziesiątki ludzkich istnień. Początek produkcji przynosi nam właśnie kolejne zgłoszenie, tym razem na miejsce wypadku samochodowego. Przybyła na miejsce ekipa ma poważny problem do rozgryzienia. Otóż w jednym aucie cały czas tkwi mężczyzna, którego nie można w żaden sposób wydostać. Co gorsza czas odgrywa tu najistotniejszą rolę. Kiedy strażacy zmuszeni są ratować się ucieczką przed wybuchem samochodu, jeden z nich na skutek nieszczęśliwego przypadku zostaje zaczepiony o wystającą część auta i ginie na miejscu eksplozji.
Na pewno nie tak wyobrażali sobie dzień jego przyjaciele z jednostki 23. Straż pożarna to jednak nie miejsce dla ludzi słabych psychicznie. Nawet po największej tragedii cała ekipa musi się podnieść i być gotowa na kolejna wezwania. A tych stale przybywa. Czasem są to sytuacje na pograniczu życia i śmierci - młody mężczyzna próbuje skoczyć z dachu budynku, innym razem zabawne - ponętna kobieta prosi o pomoc, gdyż podczas kąpieli w wannie jej palec u stopy... utknął w kranie. Oprócz tych codziennych problemów zawodowych oczywiście dochodzą także kłopoty prywatne. Jenna, na co dzień pracująca w jednostce 23, musi uporać się zarówno ze swoim dawnym chłopakiem, który nie pozwala jej o sobie zapomnieć jak i znacznie bardziej poważną sprawą dotyczącą podpalenia magazynu kilka lat wcześniej. Czy Jenna udowodni swoją niewinność?
Jak pewnie zauważyliście fabuła jest mocno rozbudowana i składa się z kilku powiązanych ze sobą wątków. Brad Armstrong tworząc scenariusz wzorował się na głośnym Backdraft (Ognisty podmuch) z 1991 roku. Pomimo, że często Flashpoint jest opisywany jako remake tamtej produkcji, nie do końca jest to prawda. Tak na dobrą sprawę największym podobieństwem jest po prostu to, że cała akcja toczy się wśród członków straży pożarnej.
Czemu tak długo rozwodzę się nad zawiłościami scenariusza? Otóż, dlatego, że film różni się od znacznej części pornusów, jakie zwykł człowiek oglądać. Wszyscy aktorzy dostali do nauki sporą część tekstu i mogli się wykazać ze swoich zdolności nie tylko tych czysto fizycznych. Prym wiedzie tu sama Jenna Jameson, która musiała nawet zagrać realistycznie scenę płaczu, co wyszło jej nad wyraz dobrze.
Gdzieś pomiędzy tymi wieloma wątkami fabularnymi czyha zaś na widzów, to czego oczekują najbardziej po filmie dla dorosłych. Twórca zdawał sobie z tego doskonale sprawę i nie poprzestał jedynie na zatrudnieniu Jenny Jameson. Na ekranie zobaczymy, więc, nie tak wiele jej ustępujące postacie jak Asia Carrera, Sindee Coxx czy Jill Kelly. Największą frajdę będą mieć miłośnicy ponętnych, obdarzonych dużym biustem blondynek. Nie zawiodą się także ci oczekujący dużej porcji rozrywki. Oczywiście mamy tutaj standardowe pozycje z tylko jedną parą, ale nikną one wśród znacznie bardziej rozbudowanych sekwencji. Interesuje was czworokąt? Proszę bardzo. Chcielibyście zobaczyć ekipę w całej okazałości obok czerwonego wozu strażackiego? Nie widzę żadnych przeszkód. Warto podkreślić uwagę, że jak przystało na straż, tak i nasi bohaterowie w pełni wykorzystują wszelakie dostępne rekwizyty. Scena, w której widzimy 7 (!!!) napalonych aktorów, którzy szybciutko zabierają się do rzeczy potrafi podnieść mocno ciśnienie. A jak już dochodzi do głębokich penetracji to chyba każdy będzie usatysfakcjonowany. Zręcznie wykonanie lodziki, masa lizania, dobrego rżnięcia w wielu pozycjach, nie zapominając oczywiście o analu czy niezłe cumshoty zarówno na roześmiane buźki jak i wilgotne cipki to tylko niektóre z atrakcji. Nie zapomniano również o niezwykle ponętnej scenie dwóch dziewczyn zabawiających się ze sobą w restauracyjnej ubikacji. Jeśli jednak sądzicie, że będzie to jakieś delikatne dotykanie się piersiami czy spokojne pieszczoty, to jesteście głęboko w błędzie. Jenna i Brittany Andrews nie patyczkują się, tylko przechodzą od razu do rzeczy głęboko wsadzając swoje zaostrzane pazurki. Dla miłośników jeszcze bardziej gorących wrażeń czeka zaś scena z Jenną w iście piekielnym ubranku. Ponętne ciało, fantastyczne umiejętności i pikantność w każdym calu. Tak, dla takich emocji warto poświęcić dwie godziny czasu.
Na sam koniec pogratuluję jeszcze ekipie realizatorskiej w skład, której wchodziło więcej osób niż to zazwyczaj bywa. Mowa oczywiście o sztabie pirotechników, którzy zadbali zarówno o efektowne popisy jak i pełno bezpieczeństwo aktorów na planie. Także duży plus za świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, która odpowiednio współgra z wydarzeniami na ekranie.
Przez wielu film jest określany jako najlepszy z udziałem Jenny. Osobiście uważam, że takie określenie nie do końca mają sens. Conquest, Flashpoint, Jenna's Revenge - wszystkie te filmy mają w sobie nieodparty urok i są godne polecenia. Jeśli znacie już te produkcje to warto je odświeżyć, jeśli nie, to najwyższy czas nadrobić.
Dodaj do ulubionych
I fabuła jest niezła, ale Brad Armstrong stara się zazwyczaj stworzyć ciekawą opowieść.
