Kimiko Yoshino to kultowa aktorka japońska, które swego czasu było wzorem dla milionów nastolatek. Swoją pozycję zawdzięcza zagraniu w trzech częściach horroru Eko Eko Azarak. Seria ta miała olbrzymi potencjał i z nieznanej dwudziestolatki uczyniła gwiazdę - dość powiedzieć, że dla wielu stała się Harrym Potterem w spódnicy. Po dużym sukcesie zaczęła współpracę z Takeshim Miike i wystąpiła w równie słynnym Gozu. Niestety od tego momentu jej kariera nagle się załamała, występy w jakichś całkowicie nieznanych produkcjach, a nawet granie ogonów w TV chluby nie przynoszą. I w tym oto momencie przyszła propozycja z nowopowstałej wytwórni Muteki.

Sama wytwórnia specjalizującą się w produkcjach dla dorosłych objęła dość specyficzne zasady - otóż postanowili oni zająć się gwiazdami (aktorki, modelki, piosenkarki) i kręcić z nimi filmy, które propagowałyby naturalny seks. Drugą jeszcze bardziej szokującą informacją jest fakt, że reżyser takiego przedsięwzięcia, dawałby całkowicie wolną rękę występującej w niej aktorce, która obmyśla sceny.
Jako pierwsza propozycję dostała Mio Saugua, przyznam się dla mnie postać całkowicie anonimowa.
Drugi film to właśnie udział Kimiko Yoshino. Dodajmy, że finansowo zyskała całkiem okazale - kontrakt wyniósł około 20-25 milionów jenów.

Teraz już mogę przejść do omawiania filmu, rzecz w tym, że nie ma, czego omawiać. Jak już wcześniej pisałem reżyser nie ma wpływu na sceny, toteż i film wygląda jak jakaś sesja top modelki. Przez blisko 50 minut nic się nie dzieje oprócz pozowania Kimiko - oczywiście w ubraniu. Następnie mamy rozbudowaną scenę, gdy oczom naszym ukażą się piersi Yoshino, a ona sama zacznie się masturbować. Jeżeli myślicie, że wreszcie cos ostrego to znów czeka was niemiła niespodzianka. Otóż aktorka przez cały film jest w majteczkach i ani na chwilę ich nie zdejmuje. Sama scena pieszczot jest w porządku, choć całkowicie lajtowa. Z drugiej strony aktorka po prostu zabawia się całkowicie naturalnie i faktycznie przeżywa orgazm, nie musząc nic udawać. Kamera stoi z daleka i nie wyczuwamy nawet obecności operatora. Na sam koniec pojawiają się ręce jakiegoś mężczyzny, które zaczynają pieścić jędrne sutki Kimiko, a następnie schodzą niżej, lecz wszystko odbywa się przez bieliznę. A bym zapomniał mamy jeszcze sceny, w których Kimiko naśladuje pozycję na jeźdźca itd.
I co wy na to?

Jedno ciężko mi zarzucić - owszem aktorka jest całkowicie naturalna, nie jest może zbyt piękna, ale ma uwodzicielskie spojrzenie i miło na nią popatrzeć. Niestety popatrzeć, a nie oglądać półtorej godziny scen, które tak na dobrą sprawę nie mają w ogóle jakiegoś celu. Ani to porno, ani soft, co najwyżej sesja dla modelki bardziej rozerotyzowana.
Osobiście po obejrzeniu tego filmidła nasunął mi się jeden wniosek - skoro Kimiko podbudowała swój budżet tą produkcją, mogłaby teraz zagrać w normalnym azjatyckim filmie. I pomyśleć, że w 96 roku dostała nagrodę za Eko Eko Azarak dla najlepszej młodej aktorki. Szkoda byłoby ten talent spuścić na dno.