Szwedzkie kino dla dorosłych było niegdyś kolebką europejskiego porno, gdyż prawo nie było tam tak bardzo konserwatywne jak w innych krajach. Czasy swej świetności ma jednak daleko za sobą. Jednak nadal kręci się tam ślizgacze mniej lub bardziej okazałe jakościowo. "Kottets Lusta" to kilka historyjek opartych na klasycznych obrazach grozy rodem z wytwórni Universal Pictures.

Pierwsza historia opowiada o doktorze Frankensteinie i jego wiernym pomocniku Igorze, którzy wykradają z cmentarza zwłoki, aby je ożywić. Zabierają je do laboratorium, pełnego trzeszczących i iskrzących zabawek, by przy pomocy pioruna przywrócić monstrum do życia. Działania doktora Frankensteina spełzają jednak na niczym. Pomysłowy Igor postanawia, więc obudzić zwłoki własnymi metodami i pokazuje mu magazyn porno. Gdy doktor spostrzega pewną poprawę postanawia zamówić posklejańcowi panienkę z agenturki :).
W drugiej części dwie poszukiwaczki przygód (takie żeńskie odpowiedniki Indiany Jonesa) włamują się do egipskiej piramidy, by zbadać ich zawartość. W skarbcu odnajdują starożytnego dildosa i postanawiają go wypróbować. Pan mumia spoczywający w grobowcu przyłącza się do zabawy i użycza im swojego antycznego kutasa. Zaczyna się obciąganie na dwa fronty i seks, jakiego nie powstydziłby się sam Tutenhamon.

Kolejna opowieść to dwie dziewczyny i klasyczne - zepsuł nam się samochód pośrodku lasu. Dziewczyny zostają zaatakowane przez wilkołaka. Nie ma on jednak zamiaru ich zabijać, a jedynie podzielić się odrobiną swych płynów ustrojowych. Wilkołakiem okazuje się piękna dziewczyna, która zaraz przechodzi do strzelania minety.
Czwarta część to klasyczna opowieść o Drakuli i jego służebnicach. Dziewczyna uciekająca przez ulicę zostaje zaatakowana, ugryziona i porwana przez wampirzycę. Budzi się w jej posiadłości, gdzie zaraz przystępuje do lizania seksu oralnego, a potem do ciągnięcia nieumarłego fleta, gdyż Książę Ciemności postanowił wypełznąć z trumny.
Dwie ostatnie historie natomiast to wariacja na temat doktora Jekylla i pani Hyde, oraz dalsza część pierwszej opowieści, w której doktor Frankenstein tworzy kobietę.

Dziewczyny są ładne, ale bez szaleństw - ot przeciętne niewiasty, które powiedzmy można by spotkać w agenturkach. Sex jest raczej nieciekawe i bardzo lajtowe - nic, czego byśmy już nie widzieli, bez żadnych udziwnień (oprócz samej otoczki) z niewielką ilością analu. Nieźle wypadają sceny lesbijskie, ale chyba nie dla nich oglądamy pornosy, prawda? Na szczególną uwagę zasługują charakteryzacja i kostiumy. Wygląd potworów jest naprawdę bardzo dobry, z potworem Frankensteina na czele! Nie jest to charakteryzacja na "odwal się" tylko pełen make-up z silikonowymi implantami, oraz soczewkami zmieniającymi kolor oczu, a także kształt tęczówek na zwierzęce. Miło też wygląda wystrój wnętrz, począwszy od laboratorium Frankensteina na grobowcu mumii skończywszy. Polecam ten film głównie fanom horrorów i dobrego kina, bo miłośnicy ostrego, perwersyjnego rżnięcia nie znajdą tu raczej nic dla siebie.