Główny bohater filmu „Okno na podwórze” (reż. Alfred Hitchcock) podgląda swoich sąsiadów nie tyle z ciekawości, co z nudów. Gdyby nie feralny wypadek i złamana noga, zapewne nie traciłby czasu na tak trywialne zajęcie. Na świecie nie brakuje jednak ludzi, którzy wcale nie uznają tego za nużącą czynność. Wręcz przeciwnie – uzbrojeni w lornetkę/teleskop obsesyjnie podglądają życie innych mieszkańców. Szczególnie interesują ich praktyki seksualne obcych ludzi.
W filmie zatytułowanym „El mirón y la exhibicionista” widzowie mają do czynienia z tego typu dewiantem. Ściśle biorąc: wojerystą, który całe dnie i noce (ciekawe, czy on w ogóle sypia) śledzi każdy ruch kobiety zajmującej lokum naprzeciwko swojego mieszkania. Pikanterii całej historii dodaje fakt, że podglądana kobieta doskonale zdaje sobie sprawę z istnienia prześladowcy. Mało tego, świadomość bycia obserwowaną pobudza ją seksualnie...
Wojerysta i ekshibicjonistka – dwoje ludzi wręcz stworzonych dla siebie. Jak potoczą się ich dalsze losy? Trudno odgadnąć, zwłaszcza, że reżyser (Jesus Franco) zapomniał o nakręceniu finału. W przypadku hiszpańskiego twórcy nie powinno to specjalnie dziwić. W latach 80-tych Franco właściwie stał na granicy bankructwa, filmy kręcił za drobniaki wyciągnięte z wnętrza skarpety, i publikował pod przybranym nazwiskiem, bo nikt nie chciał mieć z nim do czynienia.
Chociaż nie – był jeden człowiek, piękna kobieta, która go silnie wspierała. Mowa oczywiście o Linie Romay – muzie Franco, będącej także towarzyszką jego życia. Mając w pamięci jej śliczne lico i absolutnie zjawiskowe ciało, trudno uwierzyć, że uśmiechnięty pulpecik paradujący po pokoju to właśnie Lina. Kilkadziesiąt kilogramów nadwagi mocno zachwiało jej seksapilem. Kiczowata peruka dodatkowo postarzała ją o parę lat.
Okrągława Lina Romay, zupełnie nieatrakcyjna Mari Carmen G. Alonso i... to by było na tyle. W filmie pojawia się raptem czterech aktorów, co przekłada się na nikłą ilość scen rozbieranych. Fani pornografii zobaczą po jednej scenie damsko-męskiej i lesbijskiej, a także masturbację (zarówno kobiecą, jak i męską). Mało, stanowczo za mało doznań, aby odbiorca nie usnął w fotelu. Dialogi także są ograniczone do minimum, przez co z ekranu wieje nudą.
Od twórców pornografii ciężko oczekiwać umiejętności budowania suspensu, z czego słynął m.in. Alfred Hitchcock. Mimo to powstało wiele solidnych filmów poświęconych wojeryzmowi, jak chociażby „Peek Freak” czy „Voyeur and Spanker Couples”. „El mirón y la exhibicionista” nie spełnia głównych założeń kina dla dorosłych – brakuje tu zmysłowych kobiet, a seks jest całkiem wyzuty z żaru namiętności. Nawet dewianci będą kręcić nosem.
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Pomysł na film może i był ale udało się go zmarnować.Tak od połowy z ekranu wieje nudą.Chciałem coś dobrego o tej produkcji napisać,tylko nic nie przychodzi mi do głowy.Odradzam.
Teoretycznie można ten film określić jako - NIEATRAKCYJNY. Jednak nienajgorsza praca kamer i stopniowe budowanie napięcia działają na plus. Niestety nikt nikogo nie uprzedził, że to typowy film przyrodniczy bez zakończenia...
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.