Konkurs
Złote Fallusy nadal trwa! - dziękujemy wszystkim za oddane głosy, a tych, którzy nie wzięli jeszcze udziału w zabawie, serdecznie zapraszamy do typowania. Śmiało! Nie ma się czego bać, bo tutaj nie ma złych odpowiedzi!
W lipcu 2014 roku wybuchł skandal, gdy proboszcz z austriackiej miejscowości Hörsching dowiedział się, że w jego kościele nakręcono... film pornograficzny. Zewsząd posypały się głosy oburzenia: co za profanacja!, co za grzech!. I tylko niewierny Tomasz (w liczbie kilkunastu tysięcy wiernych!) musiał zobaczyć to na własne oczy. Jest wina, to musi być też dowód. A dowód, jak wiadomo, należy dokładnie obejrzeć z każdej strony, najlepiej wielokrotnie, nie pomijając najdrobniejszych szczegółów. Duże, jędrne piersi, różaniec... tak, grzech wielki... i jakże diabelsko kuszący. Zgrzeszyłaś córko, oj zgrzeszyłaś! Pozwól, że obejrzę to raz jeszcze.
W marcu 2015 roku wybuchł nie mniejszy skandal, gdy do sieci trafiło nagranie z Auritą (więcej info:
KLIK!). I znów nie obyło się bez sprawdzenia, czy dowody są wystarczająco... interesujące.
Mnie osobiście utkwił jednak w pamięci głośny skandal obyczajowy z udziałem burmistrz belgijskiego miasta Alost, Ilse Uyttersprot. Pani burmistrz została przyłapana na uprawianiu seksu, na wieży, ze swoim ukochanym. Piękna pogoda, urokliwe miejsce (na swój sposób nawet romantyczne), dlaczego więc nie skorzystać z okazji do przeżycia naprawdę fajnej przygody?
Podobnych historii jest całe zatrzęsienie, ale nie wszystkie dotyczą osób z pierwszych stron popularnych gazet, a nade wszystko – nie wszystkie zostały sfilmowane. Warto jednak mieć w pamięci, że podczas wakacyjnych wojaży (za granicą i nie tylko) czujne oko kamery/aparatu może zarejestrować w niedwuznacznej sytuacji każdego z nas. Nie bójcie się eksperymentów, ale zachowajcie odrobinę ostrożności. Niektóre miejsca są bardziej święte niż inne.
W ostatniej aktualizacji zmierzyliśmy się z filmami ze studia Vinegar Syndrome (będziemy kontynuować ten wątek aż do wakacji), pora więc na przegląd produkcji z lat 90-tych XX wieku. Zaczynamy od absolutnego hitu -
„The Pyramid”. Słynna trylogia została nakręcona w Egipcie, w Abusir (nekropola staroegipska), a
Pierre Woodman musiał bacznie uważać na tubylców (nie brakowało plotek, że grożono mu śmiercią, ale należy je potraktować z przymrużeniem oka).
„Piramidę” warto obejrzeć głównie dla wielu europejskich ślicznotek (m.in. Litwinki, Łotyszki), wśród których bryluje piękna
Tania Russof. Wizyta w Egipcie to tylko jedna z wielu wypraw, jakie zorganizował
Pierre Woodman dla swojej ekipy. W Republice Południowej Afryki, dokładnie w Kapsztadzie, nakręcono dwie części „Cape Town” (
1,
2). Produkcje nie należą do fabularnych majstersztyków, ale nie brakuje w nich atrakcyjnych kobiet, które chętnie biorą udział w orgiach. Zmysłowa
Dalila to z kolei gwiazda
„In Your Dreams”, filmu nakręconego przez
Ralfa Scotta. Twórca ten miał na koncie mnóstwo zupełnie nieudanych bubli (nakręconych za grosze), ale czasami zdołał przyciągnąć uwagę widzów.
„In Your Dreams” oraz
„Shadows of the Past” mają tyle samo zalet, ile wad. Jeśli szukacie prostej rozrywki, to na pewno znajdziecie tu coś dla siebie.
Życzymy przyjemnej lektury!