Starożytni Grecy mieli naprawdę bujną wyobraźnię. Opisali setki bogów, bóstw, półbogów i innych magicznych stworzeń. W greckim panteonie swoje miejsce znaleźli także Satyrowie – bóstwa płodności. Obecni byli także w polskiej kulturze. Satyrowie rozkoszowali się muzyką, winem i tańcem.
Ciężko ocenić wpływ mitologii i postaci takich jak Satyrowie na ludzką seksualność. Badania nad tym zagadnieniem rozpoczęła Fawn Deering (
Jenna Jameson). Zbierając materiały do opracowania, Fawn odwiedza Dr Jade (
Asia Carrera), wybitną specjalistkę w tej dziedzinie. Podczas wizyty Fawn poznaje Adama (
Brad Armstrong). To za jego namową bierze udział w bachanaliach. Wkrótce jednak przekonuje się, że Adam skrywa mroczny sekret.
Nawiązanie do greckiej mitologii, a w szczególności do postaci Satyrów i obrzędu na cześć Bachusa dało reżyserowi zielone światło do pokazania czystego, niczym nieskrępowanego seksu. W tym niezbyt długim filmie (zaledwie 85 minut) zmieszczono aż 8 scen, podczas których możemy obserwować aktorów w różnych konfiguracjach. Sceny są krótkie, przez co brak niepotrzebnego rozwlekania, przydługiej gry wstępnej czy seksu w jednej pozycji przez dziesięć minut. Kamera w sposób charakterystyczny dla starych filmów skupia się raczej na genitaliach lub twarzy aktorów niż na pokazaniu całego planu.
Niewątpliwą zaletą filmu jest jego tajemniczy klimat. Osiągnięcie takiego efektu nie byłoby możliwe, gdyby nie dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa. Zwłaszcza melodia przygrywająca w przerywnikach fabularnych wywołuje uczucie niepokoju i oczekiwania na to, co się zaraz wydarzy.
Dobrze wypadają aktorzy, ale to raczej nie powinno nikogo dziwić.
Jenna Jameson,
Asia Carrera czy
Brad Armstrong to nazwiska kultowe w branży porno i nie zyskały tego miana bez powodu. Duży plus za scenografię oraz kostiumy. Bardzo dobrze poradzono sobie z charakteryzacją i kostiumem tytułowego Satyra. Chociaż dzisiaj wygląda to nieco sztucznie, to osiemnaście lat temu taka dokładność w filmie porno musiała robić wrażenie.
W ogólnym rozrachunku „Satyr” jawi się jako produkcja dopracowana i godna uwagi. Zainteresować się nią powinni głównie miłośnicy starszych produkcji. Młodzi pewnie będą wybrzydzać, że za krótko i za lajtowo.