Barbarella XXX - An Axel Braun Parody

Barbarella to symbol seksualnej rewolucji. Postać kosmicznej strażniczki pokoju po raz pierwszy pojawiła się na kartach komiksu w 1962 roku. Sześć lat później Roger Vadim wyreżyserował film, który dziś uznaje się za kultowy. Duża w tym zasługa przepięknej Jane Fondy, która wcieliła się w rolę Barbarelli.
Przygody Barbarelli pełne są seksu, nic więc dziwnego, że w końcu branża porno upomniała się o ten tytuł. I chociaż „Barbarella XXX: An Axel Braun Parody” nie jest pierwszą parodią tego filmu w ogóle (w zeszłym roku ukazała się „Barbarella: A Kinky Parody”), to na pewno jest pierwszą zrobioną z takim rozmachem.



Historia nie jest przesadnie skomplikowana. Na jednej z planet ukrywa się naukowiec Durand Durand (James Bartholet), konstruktor działa pozytronowego. W pokojowo nastawionym wszechświecie jest to jedyna broń, w dodatku taka, która zdolna jest do zniszczenia całej planety. Prezydent Ziemi (Tera Patrick) poleca więc Barbarelli (Riley Steele) odszukać Durand Duranda i unieszkodliwić broń. W trakcie misji statek Barbarelli zostaje uszkodzony i jest zdana na pomoc lokalnych mieszkańców planety rządzonej przez Wielkiego Tyrana (Asa Akira).
Parodia Axela Brauna jest dosyć wierna oryginałowi. Każdy, kto oglądał pierwowzór, doskonale wie, że nie trzeba było wiele, żeby zrobić z niego dobre porno. Wszystko dlatego, że Barbarella do cnotliwych nie należała i dawała dupy każdemu, kto o to poprosił, więc zamiast robić cięcie w kluczowym momencie wystarczyło wmontować dobre porno. Axel Braun miał więc ułatwione zadanie i po prostu rozwinął oryginał o to, co najważniejsze - czyli bzykanie.



Niestety ta najważniejsza część nieco zawodzi. Scen jest tylko pięć i niestety nie porywają swoją realizacją i różnorodnością. Nie wiem, co skłoniło reżysera do zawarcia w filmie aż dwóch scen lesbijskich, ale nie była to decyzja trafiona. Rozpocząłem seans z nadzieją, że zobaczę jak Barbarella obracana jest na wszystkie sposoby, a tymczasem Riley Steele tak naprawdę pieprzy się tylko w jednej scenie. I marnym pocieszeniem jest fakt, że jest to trójkącik z dwoma facetami. Później zalicza jedną scenę oralną – całkiem przyzwoitą, ale ta dziewczyna zasługuje na porządne wygrzmocenie. Jej lesbijskie igraszki z Asą Akirą też nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Pozostałe dwie sceny także nie wyróżniają się niczym szczególnym – jedna to lesbijskie zabawy Asy Akiry z Rachel Midori, druga to zupełnie niepotrzebna scena z Chanell Heart i Kurtem Lockwoodem.



Na szczęście nie zawiedli aktorzy. Riley Steele jako Barbarella wypada znakomicie. Nie miała zresztą trudnego zadania – Barbarella to typowa postać, która ma po prostu wyglądać dobrze. Riley co prawda brakuje delikatności Jane Fondy, ale to raczej oczywiste w przypadku dziewczyny, która na życie zarabia obciągając fiuty. Dobry występ zaliczył też James Bartholet, który zdążył już wyrobić sobie markę jako komediowy aktor. Miłym zaskoczeniem był gościnny występ Rona Jeremy’ego, który co prawda nie poruchał, ale błysnął dowcipem i wywołał ogromny uśmiech na twarzy. Złego słowa nie można powiedzieć także o reszcie ekipy, np. Michael Vegas i Eric Masterson zachowywali się dokładnie tak, jak John Phillip Law i Ugo Tognazzi w oryginale.


Docenić też trzeba wysiłek włożony w warstwę wizualną produkcji. Kostiumy, dekoracje czy efekty specjalne – wszystko nieco kiczowate, ale dobrze oddające klimat pierwowzoru. Plus za piosenkę początkową, która chociaż nie przypadła mi specjalnie do gustu, to świetnie wpisuje się w konwencję filmu.

Z „Barbarella XXX: An Axel Braun Parody” wiązałem spore nadzieje i niestety jestem nieco zawiedziony. W produkcję parodii włożono naprawdę sporo pracy i w wielu miejscach przypomina oryginał, zapomniano jednak o najważniejszym, czyli dobrym porno. Sceny seksu nie porywają, a potencjał Riley Steele jako Barbarelli został zmarnowany. Jeśli komuś podobał się kiczowaty pierwowzór z lat sześćdziesiątych, to powinien się z tą parodią zapoznać. W przeciwnym wypadku lepiej sięgnąć po coś innego.

Trailer:

Podobne filmy:

Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz