Terapeuta z piekła rodem („Love Marriage and Other Bad Ideas”), skrajnie ekscentryczny pisarz („Love Is A Dangerous Game”), a nawet specjalista od spraw „sercowych” („Dear Abby”) - przez cykl „Romance” (New Sensations) przewinęło się wielu osobliwych bohaterów. Łączy ich jedno: każdy z nich za wszelką cenę unikał strzały Amora, ale przed miłością nie ma ucieczki – pojawia się znienacka i nie pozwala o sobie zapomnieć, nawet gdy jej nie chcemy.
Przystojny prawnik pozna miłą panią – ogłoszenie takiej oto treści mógłby zamieścić w rubryce matrymonialnej Martin (Ryan McLane). Odzew pewnie byłby duży, ale Martin ma już serdecznie dość nieudanych randek. Czy naprawdę tak trudno znaleźć kobietę, która woli poszerzać zakres swoich zainteresowań, aniżeli zwiększać objętość szafy? Gdzie się podziały te wszystkie mądre, ambitne, niepozbawione wdzięku, ale i własnej godności, dziewczyny?
Z czym kojarzy się Wam słowo „prawnik”? Wykształcony, inteligentny człowiek, który długimi godzinami ślęczy nad stertą papierów? Owszem, świetnie zarabia, ale stres i nieprzespane noce są dla niego czymś normalnym, a na życie prywatne zwykle brakuje czasu. Zupełnie inaczej niż w przypadku bohaterów filmu „Laws of Love”. Ci na wszystko znajdują wolną chwilę, a praca w renomowanej kancelarii upływa im w iście sielankowej atmosferze.
Szybki rzut okiem na przełożonego Martina (Mick Blue) wystarczy, żeby uzmysłowić sobie, że mamy do czynienia z komedią. Akcentów humorystycznych jest istne zatrzęsienie, a o większości postaci można powiedzieć, że mają nierówno pod sufitem. Głupiutkie, naiwne dziewczęta, szef myślący rozporkiem, kumpel Martina (Logan Pierce) udający Brytyjczyka, i wiele innych żartów słownych i gagów sytuacyjnych (niektóre bawią do rozpuku).
Poza ogromną dawką humoru, najsilniejszą stroną produkcji pozostaje udział czterech uroczych ślicznotek. Wiecznie uśmiechnięta Aaliyah Love, zwariowana Annika Albrite (zachowuje się jak mały, psotny szczeniaczek), zmysłowa i namiętna Jessa Rhodes oraz główna gwiazda produkcji: Romi Rain. Aż trudno uwierzyć, że Romi jest w branży porno dopiero od niedawna. Niezwykle ponętne ciało (ach te piersi!) to atrybut, któremu nie sposób się oprzeć!
Cykl „Romance” przyzwyczaił widzów do kameralnej atmosfery, a także igraszek w wyjątkowo romantycznym tonie. Nie inaczej jest w przypadku „Laws of Love”. Wszystkie sceny łóżkowe są przepełnione subtelnymi pieszczotami, czułymi pocałunkami i znikomą dawką perwersji. Lekki niedosyt odczują wielbiciele igraszek w nietypowych miejscach – tutaj dominuje sypialnia bądź biurko w gabinecie; jedynie Jessa szaleje na kuchennym parkiecie.
Szesnasta odsłona cyklu stanowi, niestety, lekki krok wstecz. Scenariusz jest wyjątkowo płytki, a romans Martina z piękną prawniczką (Romi Rain) przypomina historię z wyjątkowo tandetnych harlekinów. Sytuację ratuje humor (nawet jeśli jest on niskich lotów) i piękne kobiety, ale na tle choćby „Love Marriage and Other Bad Ideas” aż nadto wyczuwalny jest brak pomysłów. Miejmy nadzieję, że kolejna część serii będzie znacznie bardziej kreatywna.
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.