„Summer fling don’t mean a thing,
but, uh-oh, thous summer nights!”
Grease - "Tell me more!" (fragment piosenki)
Któż nie zna tych szlagierów z najlepszego musicalu z lat 70' ubiegłego wieku. Olivia Newton-John i John Travolta - najsłynniejsza para stanowiąca niedościgły wzór dla wielu pokoleń śpiewających i tańczących aktorów. A te piosenki, aranżacje, rock’n’roll i problemy dorastającej młodzieży kończącej szkołę wyższą i wstępującej na kręte ścieżki dorosłości, dokonującej wyborów, które odbiją się na ich przyszłości, ach...
Nie zdziwi więc nikogo fakt, iż także erotyczna branża filmowa postanowiła skorzystać z tego chodliwego tytułu. Niestety...
Fabuła filmu spod znaku XXX niewiele różni się od pierwowzoru, ot pominięto kilka wątków pozostawiając w zasadzie główny - związek Danny’ego i Sandy, Rizzo i Kenickie’go, oraz problemy Frenchy z wyborem drogi edukacyjnej. Ścieżka dźwiękowa od strony muzycznej jest kalką pierwowzoru ze zmienionymi tekstami, aby pasowały do wersji porno. Niestety aktorzy nie śpiewają - leci playback.
Film rozpoczyna, tak jak w pierwowzorze, scena zabaw na plaży dwojga młodych ludzi - Sandy i Danny’ego, którzy muszą się pożegnać, bo lato się kończy, a oni jadą do domów położonych bardzo daleko od siebie. Danny chce na „pożegnanie” zaliczyć Sandy, ale ona mówi, iż jest jeszcze dziewicą, więc „zrobi mu tylko loda” - jak na dziewicę całkiem sprawnie.
Ponowne spotkanie głównych bohaterów następuje w szkole, oczywiście po odśpiewaniu „Tell me more” - relacji obojga o ich wspaniałej, letniej przygodzie. Jak to bywa, w życiu również, relacje te znacznie się różnią. A potem dochodzi do nieuniknionej konfrontacji...
Film obfituje w zróżnicowane sceny erotyczne od par po orgie. Sporo jest scen oralnych tak m/f jak i les. Niezła dawka dobrego, starego rocka, humorystyczne teksty i naprawdę ogromne podobieństwo aktorów do pierwowzoru nie gwarantują niestety dobrego seansu. Gra aktorska stoi, a raczej leży na poziomie polskiej reprezentacji piłkarskiej. Dno i kupa mułu - wymuszone ruchy, powłóczyste spojrzenia w kamerę, sztywne i sztuczne uśmiechy - to nie to.
Pozytywną stroną gry aktorskiej jest ich zaangażowanie w seks.
Od strony technicznej poza muzyką film nie dorównuje pierwowzorowi, starszemu o ponad 40 lat. Widoczne jest użycie bluescreenów i nakładanie scen na tło. Użyte rekwizyty najczęściej przypominają pierwsze wprawki uczniów szkół technicznych - najlepiej widoczne jest to w końcowej scenie.
Film może być pozytywnie odebrany przez osoby, które nie zwracają szczególnej uwagi na fabułę. Ci, którzy jednak dbają także o ten aspekt produkcji zauważą szybko, że wersja XXX składa się z luźno dobranych scen, które często nie są ze sobą w ogóle powiązane.
Pierwowzór trwał 110 minut, natomiast parodia jest tylko o 4 minuty krótsza. Upchanie w tym czasie dość długich scen erotycznych spowodowało usunięcie sporej części wątków, co dodatkowo powoduje brak ciągłości i logiki w fabule.
Niewątpliwą i pozytywną perełką w filmie jest Ron Jeremy żonglujący trzema piłeczkami w jednej z ostatnich scen - to warto zobaczyć.
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.