Lata 80' to prawdziwy wysyp komedii młodzieżowych. Boom na tego typu produkcje zaczął się od sukcesu „Animal House” („Menażeria”) z 1978 roku. Film opowiadający historię dwóch zupełnie odmiennych bractw - rozrywkowe Delta Tau Chi i snobistyczne Omega Theta Pi - zaskarbił sobie wielką sympatię widzów. Dwa lata później branża pornograficzna zaprezentowała światu własną wizję hulaszczego i szalonego życia studentów w kampusie.
Kimberly jest nie tylko piękna, ale także utalentowana i ambitna. Silną ręką zarządza najbardziej znanym i elitarnym bractwem kobiecym, przed którym rysują się niezwykle ciekawe perspektywy. Ojciec Kimberly, wydawca popularnego czasopisma, postanawia zrobić artykuł poświęcony w całości stowarzyszeniu studenckiemu, którym kieruje jego ukochana córka. Jest tylko jeden mały problem – nie wszystkie uczennice są tak niewinne jak Kimberly.
W „Coed Fever” znajdziecie dwa męskie bractwa (źli chłopcy z Uppa U Omega oraz zarozumiali bogacze z Phi Upsilon Delta), ale film nie jest w żadnym wypadku kalką „Animal House”. Cała fabuła toczy się wokół pięknych dziewcząt, które inaczej postrzegają pewne sprawy niż Kimberly. Pobyt na studiach to dla nich niepowtarzalna okazja do imprezowania i spotykania się z wieloma przystojnymi i niekoniecznie grzecznymi facetami.
W
„Debbie Does Dallas” pięknych aktorek nie brakowało, ale większość z nich była kompletnie nieznana widzom. W filmie
Gary'ego Gravera jest zupełnie na odwrót – w obsadzie znajdują się prawdziwe ikony branży porno. Wystarczy wspomnieć niesamowitą
Vanessę del Rio (w habicie!),
Juliet Anderson (w roli dziekana uczelni) czy śliczną
Annette Haven (Kimberly). Wśród panów brylują genialny
Ron Jeremy oraz
John Leslie i
Jamie Gillis.
Jak przystało na komedię, film jest okraszony ogromną dawką humoru. Prawiczek zapisujący w notesie uwagi dotyczące skomplikowanej sztuki miłosnej, wywoływanie co rusz chaosu w domu żeńskiego bractwa (pokój uciech cielesnych sprawi, że będziecie pękać ze śmiechu), czy scena inicjacji (przyszłe członkinie stowarzyszenia przechodzą prawdziwą drogę ku rozkoszy) to tylko część atrakcji, jakie czekają na widzów podczas seansu.
Scen łóżkowych jest istne zatrzęsienie, i ciężko wskazać tę najlepszą. Fantastyczny threesome z udziałem
Vanessy del Rio, namiętne fellatio w celu zmiany oceny (cudowna
Terri Dolan!), czy wreszcie finałowa orgia z udziałem większości studentek (odurzona
Annette Haven). Niektóre igraszki łóżkowe są bardzo romantyczne (scena les, rozdziewiczanie
Brooke West), ale jest też brutalny gwałt na
Samancie Fox (kara za nieposłuszeństwo).
„Coed Fever” osiągnął status filmu kultowego, ale nigdy nie przebił popularnością
„Debbie Does Dallas”. Dlaczego? Na to pytanie nie potrafię znaleźć klarownej odpowiedzi. Gwiazdorska obsada, duża dawka humoru, fantastyczna muzyka i mnóstwo scen porno, obok których nie sposób być obojętnym powinny przynieść twórcy jeszcze większy rozgłos. Jeśli kochacie klimat komedii z lat 80' (np. „Zemstę frajerów”), to czeka Was porcja świetnej zabawy!