Herve Bodilis to twórca porno znany głównie z takich serii jak "Pornochic", "Russian Institute", czy chociażby "Dorcel Airlines". W ostatnich latach zasłynął także jako reżyser znakomitego "Casino No Limit". Niestety, jego późniejsze filmy nie były już przebojami na miarę wyżej wspomnianego. "Madame De Bonplaisir" jest jedną z tych produkcji, którą cechuje wspaniały zimowy klimat idealnie nadający się na długie upalne wieczory.
Poznajemy główną bohaterkę (w tej roli
Winnie). To kobieta przed 40stką wiodąca spokojne i nudne życie u boku rozwiązłego małżonka, właściciela wielkiego hotelu położonego w zaśnieżonej dolinie. Pewnego chłodnego poranka do hotelu przyjeżdża grupa znajomych wśród, których wyłania się postać młodego przystojnego chłopaka. Natychmiast coś zaczyna iskrzyć między tym dwojgiem. Początkowo nasza bohaterka mimo zauroczenia stara się panować nad swoimi emocjami, jednak z czasem biorą górę nad rozsądkiem. Wszystko to prowadzi do zaskakującego finału, którego kluczową postacią okaże się...
Film jak już wspomniałem wcześniej ma niezwykły zimowy klimat, który supportuje dobrze dobrana muzyka. Kamera pokazuje ciekawe widoki: zaśnieżone drogi, lasy i oczywiście hotel, w którym akcja się rozgrywa. Po prostu można się rozmarzyć.
Gra aktorska stoi na przyzwoitym poziomie.
James Brossman, oraz
Winnie spisali się więcej niż dobrze włączając w to poza samą grą aktorską sex. Jest niezwykle zmysłowo i prawdziwie w pierwszej scence pomiędzy dwojgiem głównych bohaterów. Właśnie tak sobie wyobrażałem sex między młodym mężczyzną, a wchodzącą w średni wiek dojrzałą atrakcyjną milfką. Do tego namiętne pocałunki, a na koniec atomowy wytrysk Brossmana wspomagany ręką
Winnie. Na uwagę zasługują wszyscy inni aktorzy, bo to w końcu pornograficzni wyjadacze:
Madison Parker,
JPX, czy chociażby
George Uhl. Sceny z nimi są więcej niż dobre. Jest jeszcze coś o czym muszę napisać, mianowicie o ostatniej scence, a właściwie wytrysku do ust
Winnie. To jak celnie wystrzelił
James Brossman i z jaką niewyobrażalną potęgą daje jeden z najlepszych cumshotów w historii. Szkoda tylko że ładunek został wypluty, ale w jakże pięknym stylu pozbyła się go nasza milfetka. Coś pięknego!!!
"Madame de Bonplaisir" to jeden z lepszych filmów w dorobku Bodilisa. Po prostu znakomite rzemiosło, które powinno przypaść do gustu każdemu lubiącemu ostry sex z przyjemną fabułą (mimo, że nieco spłyconą) i ciekawym klimatem. Polecam