"The Opening of Misty Beethoven" jest pornoadaptacją dramatu G.B. Shawa pt. "Pigmalion". Wszystko zaczyna się w Paryżu, w dzielnicy "wesołych domków" i innych przybytków. Dr Love - seksuolog - w sex-kinie zostaje zaczepiony przez dziewczynę "pracującą". Dziewczyna ta to tytułowa Misty Beethoven - prostytutka oferująca jedynie zwykły seks, lub "roboty ręczne" - od razu oświadcza, że ani oral, ani anal nie wchodzą w rachubę, a poza tym "mężczyźni śmierdzą". Dr Love postanawia zastosować wobec niej swoją metodę i nauczyć ją jak skutecznie uwieść, oraz zaspokoić mężczyznę. Ostatecznym sprawdzianem umiejętności Misty ma być próba uwiedzenia homoseksualnego malarza w Rzymie.
"Pigmalion" Shawa doczekał się wielu ekranizacji i adaptacji. W tej konkretnej reżyser, Henry Paris aka Radley Metzger, opierał się głownie na oryginalnym dramacie, oraz na brodwayowskiej i hollywoodzkiej adaptacji pt. "My fair lady" (film z 1964 roku z Audrey Hepburn i Rexem Harrisonem w rolach głównych), aczkolwiek wprowadził trochę zmian w imionach. I tak profesora Henrego Higginsa, językoznawcę ze sztuki, zastępuje dr Seymour Love, seksuolog, w którego rolę wcielił się Jamie Gillis. Eliza Doolittle nazywa się w filmie Dolores "Misty" Beethoven (w tej roli Constance Money), zaś postać pułkownika Hugha Pickeringa została zastąpiona przez Geraldine Rich, zagraną przez Jacqueline Beudant.
"The Opening of Misty Beethoven" obfituje w oral w układach damsko-męskich, oraz damsko-damskich. Sceny "obciągania" są przedstawione w różnych miejscach - samolot (dodatkowa usługa oferowana przez stewardesy), rezydencja - szkoła doktora Love'a, samochód, galeria sztuki itd. Nie brakuje także scen les, trójkątów (na szczególną uwagę zasługuje nietypowa "kanapka" złożona z dwóch pań rozdzielonych panem, który posuwa będąc posuwanym). Jest nawet przyjęcie-orgia. Jednym słowem dla każdego coś miłego.
Adaptacje filmowe i teatralne "Pigmaliona" miały różne zakończenia. W tym konkretnym przypadku reżyser odszedł całkowicie od oryginału - owszem, Misty powraca, ale nie jako podległa i uległa "służka". Zostaje nową prowadzącą "Szkoły seksualnej doktora Love'a". A on sam zostaje sprowadzony do roli "niewolnika" w łańcuchach i skórzanej uprzęży.
Ta wysokobudżetowa, jak na kino hard zachwyci nas doskonale dobraną muzyką, oraz planami i plenerami filmowanymi w Paryżu, Nowym Jorku, czy Rzymie. Niestety jest jednak odrobinę przegadana mimo akcentów humorystycznych w dialogach.
Pomimo spójnej fabuły i humoru film ogląda się dziwnie. Sprawia on wrażenie nieuporządkowanych zlepków scen ze względu na częste i szybkie przeskoki między planami (Paryż - Nowy Jork - Rzym), a także miejscami (samolot - posiadłość - szkoła - ogród itd). Niewątpliwą zaletą filmu są dobrze i ciekawie zrealizowane sceny seksu i uwodzenia.
"The Opening of Misty Beethoven" zdobył sporo nagród. Między innymi w 1985 roku został jednym z pierwszych zamieszczonych w XRCO Hall of Fame, zaś w 2002 otrzymał tytuł "Best Classic DVD". Ponadto od Adult Film Association of America (AFAA) otrzymał w 1977 roku trzy statuetki: dla najlepszego aktora (Jamie Gillis), dla reżysera (Radley Metzger), oraz dla najlepszego filmu.
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Jeśli chodzi o pojęcie "vintage" to faktycznie jest to stylizowane na dawne lata (np. w ubiorze). Ale jeśli chodzi o porno to Vintage, Classic, Retro to zamienne pojęcia na pornografię, no właśnie jaką? Na pewno okres Golden Age of Porn, czyli lata 1969-1985. Czasy, kiedy w filmach były i fabuła i sceny seksu, które idealnie się przeplatały. Filmy były puszczane w kinach. Potem "vintage" można określać jako erę VHS, czyli do powiedzmy połowy lat 90. I tutaj także można wyznaczyć tę granicę przy pojawieniu się takich aktorek, które są już uznawane za współczesne jak Jenna Jameson, Tera Patrick, czy Silvia Saint. A teraz to za klasyczne porno można uznawać już chyba to co było kręcone przed erą internetu, czyli powiedzmy do końca XX wieku.
Rewelacja. Absolutnie rewelacyjne i oryginalne podejście do "Pigmaliona". Seksu jak na lekarstwo, za to miłośnicy orala - będą zachwyceni - jest tego w brud.
Ja z kolei spotkałem się z określeniem takim, że klasyka to jest film, który ma duża oglądalność. Świadczy to doskonale o pojęciu jakie maja ludzie odnośnie używania różnych słów.
Astar, ale często jest tak, że w żargonie jakiejś branży niektóre słowa mają odmienne znaczenie. Przyjęło się, że klasyki określa sie jako Classic lub właśnie Vintage i nic z tym już się nie zrobi. Osobiście nie wiem jak nazywa się film stylizowany na staroć.
W takim razie pornobiznes powinien się dokształcić.
Definicji używanych nie powinno się zmieniać, skoro są ustalone. Vintage oznacza stylizowanie na starocie, a Klasyka oznacza starocie.
I Ensy w takim razie jak nazywa się w pornobiznesie film, który nakręcony zostanie właśnie w takim "starym stylu? Pytam się, ponieważ doszedłem do wniosku, że jakiś niedouczony gość na swojej własnej stronce zrobił błąd i teraz wszyscy go powtarzają. tak było ze słowem "kurwa" na forum, które moderowałem (niedawno zrezygnowałem bo admini sobie jaja z ludzi zaczęli robić). Okazało się, że spora część młodzieży uznała że słowo to nie jest wulgaryzmem, ponieważ jest często używane, więc według taryfikatora wulgarności przestało mieć taki wydźwięk. Okazało się, że tayfikator stworzyli jacyś "pseudopoloniści" na swojej stronie i nie ma nic wspólnego z nowelizacją języka polskiego, wręcz Rada Języka Polskiego wprost powiedziała, że to jest bzdura.
Profesjonalny vintage nakręcony ze sporym rozmachem. Najbardziej utkwiła mi w pamięci scena z owym Napoleonem, gdzie dziewczyna waliła mu konia w kinie porno. Dużo SOFTU przez duże S. Nie moje trochę klimaty, bo film za spokojny, ale przy tym emocjonalnie zagrany.
7/10
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.