"Martwe Zło", kto nie kojarzy tego klasyka horroru lat 80tych? Nakręcony za skromne środki w jednej lokacji, z garstką aktorów przez niedoświadczonego, dwudziestodwuletniego reżysera z miejsca stał się piorunującym hitem, który doczekał się dwóch sequeli. "Evil Dead" wyróżniał makabryczny humor, hektolitry juchy przelewającej się przez ekran, oraz groteskowa charakteryzacja. Do dnia dzisiejszego tylko kilku tytułom udało się zbliżyć do jego poziomu. W 2006 roku w kilku młodych umysłach narodziła się idea zrealizowania go w wersji... porno.
Punkrockowa wytwórnia porno Burning Angel, w okresie Halloween wypuszcza pornosa inspirowanego klasyką grozy. Do tej pory ukazały się "Re-Penetrator" (2004), "The XXXorcist" (2006), "Dong of the Dead" (2009) i "Fuckenstein" (2011). W 2008 roku pojawił się trailer (i powstała strona internetowa) najnowszej produkcji "Evil Head". Fani zacierali ręce (i inne części ciała). Zajawka wyglądała nader interesująco - klimat, makabra i humor zachowane, a wszystko to przyprawione typową dla porno tandetą. Sęk w tym, że gdy nadszedł okres Halloween film się nie ukazał. To samo rok później. I przez kolejne lata. Wszyscy o projekcie zapomnieli przekonani, że nie doszedł do skutku, a tu nagle w połowie 2012 roku na stronie Burning Angel ukazała się informacja, iż film się wkrótce ukaże. Jako fan oryginału Sama Raimiego nie mogłem się doczekać.
Fabuła "Evil Head" jest wierna oryginałowi: Ash (Tommy Pistol), wraz ze swoją dziewczyną (Joanna Angel) i parą znajomych Sally i Scottym (Kleio Valentine i Danny Wylde) wybierają się do leśnej chatki. Na miejscu odnajdują tajemniczą, magiczną księgę - Necronomicum, oraz szpule z nagraniem, które odtworzone przywołuje (głosem Lloyda Kaufmanna, prezydenta Tromy) zamieszkujące las demony. Od tej pory grupa przyjaciół będzie musiała stawić czoła odwiecznemu złu (oraz pradawnej chuci)!
Za reżyserię filmu wziął się Doug Sakmann - gość zaczynał w porno kręcąc dwa pierwsze Halloweenowe ślizgacze dla Burning Angel, potem adoptowała go Troma Entertaiment, czyli kultowa wytwórnia kiczowatych horrorów, dla której nakręcił min. dwie części "Punkrock Holocaust". Był to strzał w dziesiątkę, gdyż Sakmann lubi łączyć humor ze scenami gore, z których przecież "Martwe Zło" słynie.
Wykonanie filmu jest ubogie, acz przyzwoite. Chatka leśna, do której przybywają ofiary z grubsza przypomina tą z oryginału, mamy nawet łeb jelenia wiszący na ścianie. Po przyjeździe i odpaleniu magnetofonu szpulowego z zaklęciem faceci postanawiają przelecić na dwa baty dziewczynę Asha. Joanna Angel to wprawiona aktorka porno, z wiekiem jest coraz brzydsza (czy może bardziej groteskowa) i ma coraz więcej tatuaży - ja tam ją lubię. Generalnie zjechali ją w każdy otwór, razem z DP. Po wszystkim sfochowana Sally wybiega na zewnątrz, gdzie - uwaga, uwaga - zostaje zgwałcona przez drzewa. Chociaż zgwałcona to za dużo powiedziane, gdyż dziewczynie szybko zaczyna się ta sytuacja podobać. Gdy wraca do chatki przynosi ze sobą "wirusa opętania", ma szpetną mordę i jest spragniona nasienia. Zaraz przystępują do pucowania gały ("I swallow your cock, I swallow your cock") Asha.
W tym klimacie jest cały film - parodia scen z oryginału poprzetykana długaśnymi scenami iście demonicznego jebania. Mamy tu przegryzane gardła, tryskającą juchę, demonicę z piwnicy, opętaną rękę, zarzynanie piłami łańcuchowymi, czy nawet śmiejącą się głowę jelenia. Miejscami jest zabawnie, Tommy Pistol, który gra Asha jest dobrym komediowym aktorem, co pokazał już nie raz. Stara się z całych sił odtworzyć ekspresję Bruce'a Campbella, a z wyglądu jest do niego całkiem podobny. Największą bolączką tego pornosa są, paradoksalnie sceny porno. Największą ich wadą jest ich długość. Ile można patrzyć się na kopolujących ludzi? Ok, długo. Ale tylko wtedy, gdy dają z siebie wszystko, widać zaangażowanie, pasję, dużo się dzieje, a kamera jest dynamiczna. Niestety to, co prezentują aktorzy jest monotonne, mechaniczne, nie widać tego cienia pasji (czy wrodzonego kurestwa), a raczej zabawę kilku dobrych przyjaciół (którymi aktorzy - jak i reżyser - w istocie są). Prócz wymienionych scen porno zobaczymy lesbijski pokaz opętanych dziewczyn, dwie akcje jeden na jeden, oraz końcową orgię z trzema demonicami powstałymi z grobów.
Fanom "Martwego Zła" tej parodii polecać nie trzeba. I tak ją obejrzą i nie powinni być szczególnie zawiedzeni. Jest to dotychczas najlepsza halloweenowa produkcja Burning Angel i pierwsza, której czas trwania przekroczyła godzinę (trwa właściwie aż 147 minut!). Niedługo w kinach pojawi się remake "Martwego Zła", którego trailer jest całkiem zachęcający, a oczekiwanie na premierę można sobie umilić seansem "Ostatecznego doświadczenia w seksualnym terrorze". Hail to the king baby!
Trailer:
Podobne filmy:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Parodię "Evil Dead" łatwo zrobić, no bo akcja dzieje się w jednym miejscu, fabuła jest prosta, a osób jest mało. No i tutaj fajnie się fabularnie zaczyna, by po jakimś czasie nastawić się już tylko na ruchanie. I znowu jak film trwa 2,5 godziny to można wrzucić i sceny porno i fabuły. A tutaj sceny seksu są za długie kosztem wątku fabularnego. Kiedyś robili filmy po 70-90 minut i fabuła była rozwinięta, jak i scen seksu było sporo..
Lloyd Kaufman, założyciel Tromy w obsadzie to fajna ciekawostka.
I uwaga: jest też wersja, która trwa 2 godziny z poplątanymi scenami. Właściwa to ta 147 minut.
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.